Szpitalny Oddział Ratunkowy i Oddział Intensywnej Terapii w Trzciance zostały tymczasowo zawieszone. Nagła absencja anestezjologów stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo medyczne mieszkańców.
Problemy z dostępnością do specjalistycznej opieki medycznej narastają. Pisaliśmy o tym TU. Zawieszenie oddziałów w Trzciance jest pokłosiem braków kadrowych, które ujawniają się w najmniej odpowiednim momencie - tak przynajmniej sytuację tłumaczy zastępca starosty powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego, Tadeusz Teterus.
- Na czterech anestezjologów połowa choruje, jest na L4. Staramy się uzupełniać innymi osobami o tej specjalności. Oddziały są czynne do godziny 15, wówczas odbywają się zabiegi i operacje, które wymagają osoby anestezjologa - tłumaczy Tadeusz Teterus, zastępca starosty powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego.
Ale także po godzinie 15.00 bezpieczeństwo pacjentów jest zabezpieczone. W sytuacjach tego wymagających trzcianecka placówka dysponuje karetką, którą może transportować najtrudniejsze przypadki do innych szpitali. Szpital w Trzciance nadal niesie pomoc przez całą dobę.
- Działamy w trybie Izby Przyjęć, więc wszyscy, którzy na ten nasz SOR trafią zostaną zaopatrzeni. Jeżeli w ocenie lekarskiej zajdzie potrzeba, będzie to pilny, nagły przypadek i zajdzie potrzeba zabezpieczenia anestezjologicznego po godzinie 15 czy dalszego, to pacjent będzie przewożony naszym transportem - mówi Kinga Olech-Kulesza, dyrektorka Szpital Powiatowego w Trzciance.
Do szpitali w Czarnkowie, Pile i Chodzieży. Taka sytuacja potrwa na pewno do końca miesiąca. Lekarzy anestezjologów w szpitalu brakuje od dawna. Władze powiatu i dyrekcja szpitala pracują nad długofalową strategią dla trzcianeckiej placówki, aby uniknąć podobnych problemów w przyszłości.
Komentarze