Obrażenia brzucha i złamane żebro. Wykładowca Szkoły Policji w Pile usłyszał zarzuty

11.09.2022   Autor: Redakcja
1402---

Horror w Szkole Policji – to kolejny artykuł Gazety Wyborczej o nadkomisarzu Adamie Z. Funkcjonariusz usłyszał właśnie dwa zarzuty prokuratorskie. Miał na zajęciach stosować bardzo kontuzyjne ćwiczenie. Dwaj młodzi policjanci doznali obrażeń brzucha, a jeden miał złamane żebro.  
 

Sprawa wyszła na jaw ponad rok temu. Dziennikarz Wyborczej w artykule “Pan komisarz skacze po brzuchach i łamie żebra” opisał ćwiczenie na zajęciach u Adama Z. Po tym artykule prokurator ponownie przyjrzał się sprawie. Tym razem nadkomisarz usłyszał zarzuty.  
 

- Skacząc, bądź przechodząc po brzuchu spowodował lekkie obrażenia ciała, są to stłuczenia powłok brzucha i również złamania u jednego kursanta żebra i według nas takie zachowanie, dobranie do pokazów takich osób, które nie były przygotowane fizycznie, do tego rodzaju zajęć, spowodowało również zagrożenie bezpośrednie utraty przez nich życia, bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi Łukasz Wawrzyniak, prokurator Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. 


 

Podejrzany policjant nie przyznał się do tych zarzutów. Sam powiadomił przełożonych o decyzji prokuratora.  
 

- Szkoła policji w Pile nie otrzymała informacji z prokuratury, która prowadzi postępowanie o postawionych zarzutach, mamy tylko informacje od osoby zainteresowanej, że takowe zostały postawione i w obrębie tych przepisów będziemy postępować - mówi podkom. Magdalena Pałys, rzecznik prasowy Szkoły Policji w Pile.  
 

Funkcjonariusz został zawieszony. Na razie na trzy miesiące. Autor artykułu zarzuca przełożonym Adama Z. bezczynność. Jego zdaniem, obowiązkiem komendanta było bronić bezpieczeństwa młodych policjantów. O tej sprawie przełożonych informowali inni wykładowcy ze Szkoły Policji.  
 

- Nadkomisarz Adam Z. pod koniec ubiegłego roku otrzymał wysoką nagrodę od pani komendant, natomiast sygnaliści, którzy o jego metodach donosili, byli represjonowali i prześladowani - mówi Piotr Żytnicki, dziennikarz Gazety Wyborczej w Poznaniu.   
 

Te zarzuty dziennikarz kieruje pod adresem komendantki. Rzeczniczka szkoły zaś zarzuca dziennikarzowi brak rzetelności dziennikarskiej.  
 

- Sugerowanie czytelnikowi, że wycofanie ćwiczenia, było wynikiem pojawiających się artykułów, jest kompletna nieprawdą, tak na prawdę ćwiczenie zostało wycofane dużo przed tym zanim pojawiły się pierwsze artykuły - przekonuje podkom. Magdalena Pałys, rzecznik prasowy Szkoły Policji w Pile. 
 

- To jak to możliwe, że skrzywdzony został nie jeden policjant, tylko dwóch. Pierwszy przepadek przypomnę miał miejsce w połowie 2019 roku i nadkomisarz Adam Z. nadal stosował to niebezpieczne ćwiczenie, a jego przełożeni na to pozwalali, doszło do drugiego wypadku w grudniu 2020 roku minęło półtora roku, również został skrzywdzony policjant i wtedy również nie było żadnej reakcji ze strony przełożonych  - dodaje Piotr Żytnicki, dziennikarz GW.
 

Zawieszony funkcjonariusz nie może prowadzić zajęć. Otrzymuje połowę pensji. Jeśli zostanie prawomocnie skazany, może stracić pracę.   

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group