Samorządowcy już wiedzą jakim budżetem będą dysponować w przyszłym roku, dostaną więcej pieniędzy z podatków PIT i CIT, ale nie będzie programu Polski Ład – to pokłosie zmian w finansowaniu samorządów.
Samorządy już wiedzą jakim budżetem będą operować w przyszłym roku. Na pewno większym. Powiat pilski otrzyma 11 milionów więcej niż przed rokiem.
- Przystępujemy do rzeczywistości, w której samorządy mają tych środków więcej. Już w ubiegłym roku mieliśmy, mówię teraz o samorządzie powiatowym, więcej środków z tej jednej kwoty, która została przypisana i do nas trafiła. I mam też dobrą informację, że o 11 milionów będzie to wyższa kwota w przyszłym roku - zapewnia Rafał Zdzierela, starosta pilski.
Piła dostanie o 20 milinów więcej. Nie oznacza to jednak, że Piła traciła na poprzednim systemie za rządów PiS. Z Polskiego Ładu miasto dostawało dotacje na określone inwestycje, jak choćby ponad 70 mln zł na budowę drogi w pobliżu pilskiego lotniska – przyznaje prezydent.
- Składaliśmy naprawdę dobre projekty, ale z tych projektów tak jak mówię ta droga będzie generować środki bieżące musimy ją utrzymać później, oświetlić więc gdyby nadal był ten system prowadzony, drenowania naszej kieszeni, a przybywałoby środków powiedzmy inwestycji w mieście to za chwilę nie mielibyśmy, jak ich oświetlić, jak ich utrzymać - mówi Beata Dudzińska, prezydent Piły.
Bo rząd Prawa i Sprawiedliwości drenował kieszenie samorządów – to stwierdzenie z ubiegłorocznego raportu Najwyższej Izby Kontroli. Stąd zmiana ustawy dotyczącej finansowania samorządów. Więcej pieniędzy z podatków lokalnych oraz PIT i CIT pozostanie w gminach.
- Ja nie mam nic przeciwko temu, aby do samorządów kierowano większe pieniądze. Natomiast w mojej ocenie nasze programy dotyczące inwestycji, wskazywanych nie przez posła, nie przez ministra, tylko właśnie przez włodarzy, był bardzo dobrym systemem. Do naszych samorządów trafiały setki milionów złotych - argumentuje Marcin Porzucek, poseł PiS.
Ale nie na najpilniejsze inwestycje odbija piłeczkę obecna koalicja. Czasem inwestycje były bardzo wymyśle, a miastom i gminom brakowało pieniędzy na podstawowe obowiązki jak choćby utrzymanie dróg
- Tak było pod koniec rządów PiS, oni się chwalili, że przyjeżdżają z jakimiś tekturowymi dyktami, a my nie mieliśmy pieniędzy na życie, takie codzienne, na normalne, na sprzątanie, na działalność szkół, przedszkoli, na energię - twierdzi Piotr Głowski, poseł Platformy Obywatelskiej.
Do 15 listopada samorządy muszą przygotować projekty budżetów na przyszły rok.
Komentarze