Kolejne przesłuchania w procesie wykładowcy Szkoły Policji w Pile

07.03.2024   Autor: AK
1228---
Kolejni świadkowie zeznają w procesie wykładowcy z pilskiej Szkoły Policji. Adam Z. odpowiada za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu u dwóch policjantów. Mężczyzna miał im skakać po brzuchach podczas zajęć. Przed sądem zeznawało niemal 20 świadków.   
 
Słuchacze potwierdzali, że Adam Z. stosował kontuzyjne ćwiczenie. Polegało ono na naskakiwaniu na brzuch leżącego policjanta. Sam oskarżony, którego tym razem nie było na rozprawie, potwierdzał, że takie ćwiczenie prowadził, ale było ono w jego ocenie bezpieczne. Tym samym nie przyznaje się do winy. Młodzi policjanci bali się tego ćwiczenia i zgłaszali problem innym wykładowcom. Jeden z nich powiadomił swoich przełożonych.  
 
- Nie robiłem tego jakoś złośliwie, specjalnie tylko chciałem, żeby zaprzestać tego ćwiczenia, bo młodzi policjanci boją się o swoje życie i zdrowie, dla mnie to jest logiczne jako policjanta, pomagać ludziom, którzy w chwili obecnej są w jakiś sposób bezbronni - tłumaczy kom. Przemysław Zublewicz, przewodniczący Związków Zawodowych w Szkole Policji w Pile. 


 
A gdy jeden ze słuchaczy doznał kontuzji, komisarz Zubilewicz poszedł do internatu sprawdzić, jak się czuje. Poszkodowany ostatecznie wylądował w szpitalu, a sam Zubilewicz dostał naganę. Było to w czasie pandemii. Został więc ukarany za złamanie zasad reżimu sanitarnego. Policjant twierdzi, że władze szkoły traktowały tak wszystkich, którzy zgłaszali nieprawidłowości.   
 
- No ci co mówili prawdę, no robiono z nimi pewne zabiegi, aby ich stłamsić, aby nie mówić, o tym itd. W tej chwili wiemy doskonale, że sprawa wypłynęła tylko dzięki mediom - dodaje komisarz Przemysław Zublewicz. 
 
Piotr Żytnicki z Gazety Wyborczej jako pierwszy napisał o tym niemal trzy lata temu. Po tej sprawie wypłynęła kolejna, w której inny były policjant oskarżył byłą już komendantkę szkoły o mobbing.  
 
- Oprócz tego, oprócz sprawy mojego męża, głośnej w Pile, jeśli chodzi o mobbing, o nękanie tutaj przede wszystkim chodzi o zniszczenie kariery zawodowej mojego męża, on będzie walczył, ale to jest walka z systemem - twierdzi Beata Rudnicka, żona poszkodowanego byłego policjanta. 
 
Bo ich zdaniem to dopiero wierzchołek góry lodowej – w szkole miało bowiem dochodzić do wielu nieprawidłowości. Od poniedziałku Szkoła Policji w Pile ma nowego komendanta. Obowiązki po insp. Beacie Różniak-Krzeszewskiej przejął policjant z Wołomina insp. Marek Ujazda.  

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group