Burmistrz oraz Rada Miejska w Ujściu pozostają na stanowiskach. Niedzielne referendum w sprawie ich odwołania jest nieważne z powodu zbyt małej frekwencji. Wyniosła ona zaledwie 21%, co jest wynikiem niższym niż wymagane przepisami minimum.
- Jeżeli chodzi o głosowanie za odwołaniem burmistrza, wzięły w nim udział 1273 osoby. Jest to mniej niż 3/5 osób biorących udział w wyborze odwoływanego organu, wymagane do tego, aby referendum było ważne. Zatem burmistrz nie został odwołany - wyjaśnia dyrektor pilskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Renata Kurzajczyk.
Natomiast w głosowaniu za odwołaniem rady udział wzięło 1271 osób. To również mniej niż wymagane minimum 3/5 głosów, które zostały oddane w ostatnich wyborach. W obu głosowaniach zdecydowana większość chciała odwołania burmistrz Małgorzaty Cichostępskiej oraz Rady Miejskiej.
Przypomnijmy: na początku sierpnia 8 osób zainicjowało pomysł odwołania radnych i burmistrzyni Ujścia. Wnioskodawcom nie podoba się polityka kadrowa Małgorzaty Cichostępskiej. Zarzucają jej również brak działań na rzecz gminy. Twierdzą, że realizuje jedynie inwestycje zapoczątkowane przez poprzednika. Burmistrzyni nie zgadza się z tymi zarzutami.
O komentarz do wyniku referendum poprosiliśmy dzisiaj zarówno burmistrz Ujścia Małgorzatę Cichostępską jak i pełnomocniczkę do sprawy referendum Martę Rajewską. Obie Panie nie odpowiedziały jednak naszą prośbę.
Ta pierwsza wydała jedynie oświadczenie na swoim profilu w mediach społecznościowych. - Dzisiejsze referendum pokazało, że Mieszkańcy Miasta i Gminy Ujście potrafią samodzielnie oceniać fakty i nie ulegają manipulacjom. Dziękuję za zaufanie i odpowiedzialną decyzję. To potwierdzenie, że uczciwa praca, transparentność i sprzeciw wobec układów mają sens. Nadal będę pracować dla dobra wszystkich mieszkańców, a nie wybranej wąskiej grupy (pis. oryg.) - napisała.
fot. archiwum
Komentarze