Sklepy z militariami przeżywają oblężenie

08.03.2022   Autor: Mateusz Manthai
---178

Kamizelki kuloodporne, hełmy i lornetki. Sklepy z militariami w regionie świecą pustkami. Ukraińcy i Polacy wykupują wyposażenie wojskowe i wysyłają je walczącym w wojnie ochotnikom.  

Od początku wojny do ukraińskiej obrony terytorialnej zgłosiło się ponad 100 tysięcy ochotników. To ludzie różnych profesji – budowlancy, kierowcy czy nauczyciele. Wielu wcześniej pracowało w Polsce. Teraz opuścili nasz kraj, aby walczyć o niepodległość.  -Często było tak, że podchodzili do mnie żołnierze. Którzy chcieli trafić na granicę. Wtedy prowadziłem ich do samochodu i wyposażaliśmy ich w powerbanki, dużą ilość baterii, latarki czołówki, apteczki - wyjaśnia wolontariusz Bartosz Szutkowski

Na Ukrainie brakuje podstawowego wyposażenia wojskowego. Ochotnicy w sprzęt zaopatrują się jeszcze w Polsce. Całkowity ekwipunek to koszt blisko 4 tysięcy złotych. Mimo to od tygodnia sklepy z militariami przeżywają oblężenie. -Wykupują wyposażenie taktyczne, głównie nie oni, ale właściciele firm. Znika obuwie taktyczne, kamizelki kuloodporne, hełmy, noże, lornetki i lunety do broni - tłumaczy właściciel sklepu z militariami Czesław Maras

Jak mówi Czesław Maras, w jego sklepie nie zostało wiele. Na dostawy nie ma co liczyć. Producenci sprzętu wojskowego informują, że pierwszeństwo w kolejce ma Ministerstwo Obrony. W wyposażeniu ukraińskich ochotników i cywili pomagają także leśnicy.  -Zbiórki odbywają się w nadleśnictwach. Przede wszystkim są zbierane te rzeczy, które w tym momencie są potrzebne, a więc odzież termoaktywna, kurtki przeciwdeszczowe, ciepłe skarpety, czapki, rękawice, buty, a także środki medyczne - powiedziałam rzeczniczka prasowa RDLP w Pile Maria Bajsarowicz

Potrzeb jest bardzo wiele. Jedną z nich są nawet worki na front. Zostaną napełnione ziemią i ustawione w formie barykady.  

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group