Rowerem przejechał ponad 3,5 tys. kilometrów przez pustkowie

Rowerem przejechał ponad 3,5 tys. kilometrów przez pustkowie

Zdzisław Felskowski przemierza rowerem Australię. Ma za sobą już trzy i pół tysiąca kilometrów. Wałczanin planuje skończyć swoją wyprawę 17 listopada, gdy dotrze do Sydney. 

To już szósta rowerowa wyprawa wałczanina. Zwiedził w ten sposób Amerykę, Azję oraz Europę. Teraz postawił na Australię. Trasę rozpoczął miesiąc temu w Perth w Australii Zachodniej.

- Tereny po kilkaset kilometrów, gdzie nie ma możliwości, by zrobić zakupy, uzupełnić wodę, pożywienie, przespać się w jakimś hotelu, czy jakaś stacja benzynowa. Są bardzo duże odległości, gdzie nie ma nic dosłownie - mówi Zdzisław Felskowski, cyklista

Dlatego zmuszony był nocować w buszu. Kolejnym utrudnieniem w przemierzaniu Australii są zmienne temperatury. Gdy wałczanin rozpoczął jazdę było bardzo ciepło. Gdy wjechał do Australii Południowej temperatura gwałtownie spadła. Rano musiał się mierzyć z przymrozkami i silnym wiatrem.

- Najczęściej wieją mi w twarz i są moim wrogiem. I wieją od 50 do 60 km/h to jest tragedia. Odpoczywać mogę jak mam podjazd, no bo wtedy tak nie wieje. Jak wjadę na ten podjazd i zjeżdżam w dół, to znowu ten wiatr daje o sobie znać - mówi cyklista.

Cyklista zatrzymał się w Melbourne w rodzinie polskich emigrantów, których poznał na początku swojej wyprawy. Po kilkunastogodzinnej przerwie wyruszy do Sydney. Gdyby jechał autostradą, miałby do przejechania jeszcze ponad 800 kilometrów. Niestety jest zakaz dla rowerów i będzie musiał nadłożyć drogi o kolejne 200 kilometrów. Do Sydney musi dotrzeć do 17 listopada. Tego dnia ma samolot do Polski.

Komentarze

Funkcja dodania komentarzy pod tym artykułem jest wyłączona. Napisz do nas jeżeli chcesz wypowiedzieć się na ten temat.