Woda ogrzewana już nie węglem, a wodorem?

25.06.2021   Autor: Magdalena Lach
1252---361
Woda w Wałczu ogrzewana wodorem? Ta innowacyjna metoda może być wdrożona w życie już za cztery lata. Miasto podjęło współpracę z firmą zajmującą się odnawialnymi źródłami energii, która zadeklarowała, że będzie dostarczać wodór do Zakładu Energetyki Cieplnej w Wałczu.

Dla wałeckiego ciepłownictwa będzie to całkowita transformacja. Miasto zamierza w ciągu trzech, czterech lat wprowadzić wodór jako podstawowe źródło energii potrzebnej do ogrzania wody w miejskiej sieci.

- Będziemy dekarbonizować miasto. I taki jest nasz cel. Odnawialne źródła to jedyne możliwości ogrzania, wyprodukowania energii w sposób prozdrowotny - zapewnia Maciej Żebrowski, burmistrz Wałcza. 

Co to oznacza? Zakład Energetyki Cieplnej całkowicie wyeliminuje węgiel, jako źródło energii cieplnej. Zastąpiony zostanie wodorem. Partnerem miasta w tym zadaniu będzie firma z Danii produkująca farmy wiatrowe i słoneczne. Eurowind Energy wchodzi teraz na rynek wodorowy i wspólnie z wałeckim ZEC-em będzie tworzyć pilotażowy projekt związany z wykorzystaniem wodoru. Obie strony podpisały w tej sprawie list intencyjny.

- Posiadamy projekt farmy wiatrowej w niedalekiej lokalizacji od Wałcza. Bardzo chcielibyśmy wytwarzać z tych elektrowni wiatrowych wodór - jako nowoczesne źródło energii - tłumaczy Małgorzata Szambelanczyk, dyrektor zarządzający Eurowind Energy PL. 

Firma chce postawić elektrownię wiatrową na terenie powiatu wałeckiego. Uzyskaną ze źródła odnawialnego energię zamierza za pomocą elektrolizera przekształcić w wodór, który będzie magazynowany, a następnie przekazywany do wałeckiego zakładu. Zamiana węgla na wodór ma przynieść pozytywne skutki dla środowiska i zdrowia mieszkańców.
 

- Mieszkańcy będą mniej chodzić do lekarza, mniej kupować lekarstw, będą zdrowsi, będą silniejsi - przekonuje Anna Szymelfening, prezes zarządu Zakładu Energetyki Cieplnej w Wałczu. 

Tu jednak rodzi się pytanie. Ile to będzie kosztować i kto za to zapłaci?

- Wiadomo, że wszystko, co innowacyjne niesie za sobą na pewno wzrost kosztów, ale to będzie nieporównywalnie niższy wzrost tych kosztów w stosunku do kosztów zdrowotnych -  dodaje Anna Szymelfening.

Duńska firma czeka teraz na zmianę tzw. ustawy odległościowej. Obecnie wiatraki można stawiać w odległości dwóch km od zabudowań mieszkalnych. Po nowelizacji ustawy, pod koniec tego roku, ta odległość ma się zmniejszyć do 500 metrów. Projekt elektrowni wiatrowej jest już wpisany w plan zagospodarowania przestrzennego.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group