
Do zdarzenia doszło we wtorek w Trzciance na ulicy Rzemieślniczej. Kierujący Toyotą Land Cruiser, dyrektor a zarazem chirurg szpitala w Trzciance, potrącił rowerzystę.
- Mieszkaniec Trzcianki kierując samochodem marki Toyota podczas wykonywania manewru skrętu nie udzielił pierwszeństwa przejazdu i doprowadził do bocznego zderzenia z jadącym na wprost w tym samym kierunku 16-letnim rowerzystą, również mieszkańcem Trzcianki - mówi st. asp. Justyna Przybył z KPP w Czarnkowie.
Ojciec rowerzysty twierdzi, że lekarz nie udzielił pomocy poszkodowanemu i odjechał z miejsca zdarzenia. To on po dwóch godzinach poszukiwań odnalazł sprawcę i wezwał policję. Chłopak ma poobijane biodro i łokieć. Zniszczony jest także rower, którym jechał.
- Syn po prostu powiedział mi wyraźnie, tato to wyglądało tak jakby on specjalnie we mnie wjechał, ani kierunkowskazu nie włączył, ani nic, jechał szybko i po prostu specjalnie skręcił we mnie. To wyglądało jakby to było specjalnie. Otworzył jeszcze okno i powiedział uważaj jak jeździsz i odjechał, nie udzielił pomocy, a syn leżał na ziemi - mówi Krzysztof Wojnicki, ojciec potrąconego chłopaka.
Zdaniem ojca policja nie przebadała dyrektora na obecność alkoholu czy innych środków odurzających w organizmie, a zachowanie lekarza mogło wskazywać, że prowadził na podwójnym gazie. Po naszym telefonie dotyczącym interwencji policji w tej sprawie, komendant powiatowy w Trzciance polecił wszcząć postępowanie wyjaśniające, czy funkcjonariusze obsługujący to zdarzenie drogowe dopełnili wszystkich obowiązków i czy czynności na miejscu były wykonane zgodnie z przepisami.
Komentarze