9 mln złotych... tyle warte jest życie Hani Łączkowskiej

10.02.2020   Autor: Artur Maras
2107---81
9 mln złotych... tyle warte jest życie małej Hani Łączkowskiej. Dziesięciomiesięczna dziewczynka choruje na wieloukładowy zanik mięśni – jedyna nadzieja na jej uratowanie to kosztowna terapia genowa w USA. Czas nagli, bo leczenie ostatniej szansy musi rozpocząć się zanim Hania skończy dwa lata. Rodzina ma niecały rok na uzbieranie tej astronomicznej sumy.

Hani coraz trudniej samodzielnie oddychać. Karmienie odbywa się przy pomocy sondy. Dziewczynka większość swojego życia spędziła w szpitalu...
Choć pierwsze miesiące wcale nie zapowiadały tragedii. Hania przyszła na świat w Londynie, gdzie od kilku lat mieszkają jej rodzice pochodzący z Wysokiej i Piły. Dziewczynka urodziła się zupełnie zdrowa...

- Nie mogliśmy doczekać się z żoną tego momentu, żeby wziąć ten wózek i jechać na spacer. Sam odbiór z lotniska utwierdził nas, że ona jest naprawdę - opowiada Mariusz Łączkowski, dziadek Hani.

Radości nie było końca... Aż do czwartego miesiąca życia. Wtedy to zaczęły pojawiać się niepokojące objawy. Dziewczynka coraz rzadziej ruszała rączkami, oddychała z coraz większym trudem, przestała też podnosić główkę... Początkowo lekarze podejrzewali obniżone napięcie mięśniowe. Ostateczna diagnoza była szokiem...

- Nie to jest niemożliwe. Po prostu chyba się pomylili. Może trzeba będzie powtórzyć badania... I tak było na początku - dodaje Izabela Łączkowska, ciocia Hani.



Diagnoza nie pozostawia jednak żadnych wątpliwości. Hania cierpi na SMA TYPU 1, czyli wieloukładowy zanik mięśni. Bez terapii po prostu umrze...

- Musieli ją ratować bo okazało się, że zapadło się jedno z płuc - mówi dziadek.

Hania święta spędziła na oddziale intensywnej terapii w londyńskim szpitalu, gdzie lekarze długo walczyli o jej życie. SMA to nieprzewidywalna choroba. Znaczne pogorszenie stanu dziewczynki możliwe jest w każdy momencie, a obecne leczenie może tylko na chwilę spowolnić postęp przebiegłej choroby.
- Byliśmy z mężem w okresie świątecznym w szpitalu. Dzień po dniu patrząc na wnusię jak była przyłączona do aparatury, do tych wszystkich urządzeń... ściskało w gardle... - płacze Małgorzata Łączkowska, babcia Hani.

Jedyną szansą dla dziewczynki jest kosztowna terapia genowa w Stanach Zjednoczonych. Kwota za leczenie zwala z nóg...

- To przeszło 9 mln złotych... - dodaje babcia dziewczynki.

Tyle właśnie potrzeba aby uratować życie małej Hani. Jednak aby leczenie przyniosło oczekiwany skutek, lek musi być podany przed ukończeniem 2 roku życia. Zegar tyka a bliscy oraz przyjaciele rodziny robią co mogą aby uzbierać tę astronomiczną kwotę.

- Powstają licytacje. Jest otwarta grupa na facebooku „Licytacje dla Hani Łączkowskiej” gdzie można licytować różnego rodzaju rzeczy czy usługi. Także my możemy wystawić coś na licytację, także w ten sposób próbujemy pomóc i rozprzestrzenić te zbiórkę, aby jak najwięcej ludzi się dowiedziało - mówi Klaudia Pochocka, przyjaciółka rodziców Hani.

Na stronie siępomaga.pl utworzona została także zbiórka dla małej Hani. Wpłaty może tam dokonać każdy. Możliwe jest także odpisanie 1% podatku. Rodzice dziewczynki wierzą w to, że dobro powraca...

- Prosimy Was o pomoc w uzbieraniu tej kwoty. Aby Hania mogła skorzystać z tej szansy i mogła normalnie funkcjonować. Dlatego prosimy was bardzo z całego serca, abyście udostępniali link do naszej zbiórki. Także wspierali nas jak najmocniej potraficie - proszą Przemysław i Magdalena Łączkowscy, rodzice Hani.

Także tu można wpłacić 2 złote na leczenie Hani.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group