Konflikt rodzinny i walka o dom w Jędrzejewie

18.06.2018   Autor: Klaudia Michalska
---

12-lat temu pani Alina Brygarczyk wraz z mężem, przepisała na jedną z córek swój cały majątek. Okazało się jednak, że w akt notarialny wkradł się błąd. Córka sprzedała już jedną z działek, a rodzice obawiają się teraz, że zostaną bez niczego.

W 2006 roku rodzina z Jędrzejewa w gminie Lubasz, darowała 18-letniej córce dwie działki, na których stoi ich rodzinny dom i budynek gospodarczy. Po latach matka z ojcem doszli do wniosku, że darowizna pierworodnej się nie należy, bo ta ich zdaniem przestała interesować się rodziną, a także stanem technicznym domu.

- Na wykończeniu jestem. Po prostu można powiedzieć, cały czas leki, wysokie ciśnienie. Każde takie przeżycie to jest dla mnie, można powiedzieć następny gwóźdź do trumny, bo przez pięć lat jednak człowiek walczył - żali się Alina Brygarczyk, mieszkanka Jędrzejewa.

Alina Brygarczyk pierwszy wniosek o cofnięcie darowizny złożyła do Sądu Rejonowego w Trzciance trzy lata temu. Wtedy wniosek został oddalony, gdyż wnioskodawczyni nie uiściła wyznaczonej przez sąd opłaty. Kolejny wniosek na biurko sędziego trafił rok później, jednak jak twierdzi Alina Brygarczyk, ze względu na jej zły stan zdrowia pełnomocnik cofnął powództwo. W ubiegłym roku ponowiono wniosek jednak znów nie dopełniono niezbędnych formalności ze strony wnioskodawcy. W maju tego roku mieszkanka Jędrzejewa ponownie złożyła pozew...

- Pani Brygarczyk złożyła wniosek o zwolnienie z kosztów jak i wniosek o przyznanie jej pełnomocnika z urzędu. Sąd wezwał panią o wypełnienie braków formalnych tego wniosku i jak dotąd jeszcze ten wniosek i braki nie zostały uzupełnione - informuje Joanna Ciesielska-Borowiec, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Konflikt pomiędzy matką, a córką zaostrzył się dwa lata temu kiedy to została sprzedana jedna z działek, na której znajduje się budynek gospodarczy. Zdaniem Aliny Brygarczyk córka nie mogła sprzedać działki w momencie kiedy toczył się proces o cofnięcie darowizny. Tak się jednak stało. Nowy właściciel nie ma sobie w tej sprawie nic do zarzucenia.

- Nie było specjalnie kupowane, żeby tu pani na złość robić. No to niech pani walczy z Esterą, a nie ze mną - mówi nowy właściciel działki.

O komentarz poprosiliśmy córkę pani Aliny, ta pomimo kilkudniowych próśb umówienia się na nagranie, najpierw przekładała termin spotkania, by ostatecznie nie odebrać telefonu.

Na podstawie przedłożonych dokumentów wynika, że sprzedaż działki odbyła się w granicach prawa. Czy umowa darowizny sprzed 12 lat zostanie unieważniona? Alina Brygarczyk nie załamuje rąk i zapowiada dalszą walkę.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group