Nie ma pociągu do Berlina, bo nie było rozmów?

15.04.2016   Autor: Artur Maras
---

Nie było merytorycznych rozmów o połączeniu kolejowym Piła - Berlin? Wiele wskazuje na to, że pociągu nie ma, bo zabrakło dobrej woli.

Pociąg z Piły do Berlina był szumnie zapowiadany w ubiegłym roku przez samorządowców. O powstanie tego połączenia od dłuższego czasu lobbowali samorządowcy w tym prezydent Piły. Pociąg w swoją pierwszą podróż do stolicy sąsiada wyruszył 20 marca ale... z Krzyża. O Pile ponoć w ogóle nie było mowy... - Gdybym był złośliwy to bym powiedział, że tak to jest, gdy nieprofesjonaliści biorą się za załatwianie spraw które wymagają profesjonalnego rozstrzygnięcia. Mówienie o połączeniu z Piły czy w ogóle z Wielkopolski do Berlina do nas docierało przez media, natomiast nigdy nie było żadnej konkretnej oferty, która by mówiła, że mamy takie przedsięwzięcie realizować no i na jakich warunkach - mówi Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa wielkopolskiego.

Marszałek nie może bowiem dofinansowywać połączeń o charakterze międzynarodowym. Co najwyżej mógłby dołożyć do połączenia, ale tylko do granicy województwa wielkopolskiego. Czy Piła lobbując za połączeniem zapomniała skonsultować plany z Urzędem Marszałkowskim? Prezydent twierdzi, że zawinił przewoźnik - Myślę, że marszałek, nie chciał tego powiedzieć, ani to nie padło. Organizatorem czyli tym, który przygotowuje połączenie są przewozy regionalne, które rozmawiają od bardzo długiego czasu z województwem lubuskim i z Arrivą. My jesteśmy stroną, która wspiera ten projekt i to jest bardziej wsparcie lobbystyczne niż organizacyjne - tłumaczy Piotr Głowski, prezydent Piły.

Wypowiedz marszałka zupełnie inaczej odczytują pilscy publicyści. - Interesy lubią ciszę. Dobrze jest najpierw coś załatwić, a potem się tym chwalić, a nie mówić, że się coś się załatwia, albo że już się załatwiło, bo mniej więcej takie głosy słyszeliśmy, po czym wycofywać się z tego. Ja też wiem, że samorząd województwa kujawsko-pomorskiego też dosyć negatywnie o tym połączeniu się wypowiadał, więc to wszystko okazuje się grubymi nićmi szyte - komentuje Mateusz Ludewicz, redaktor naczelny Tygodnika Pilskiego.

Przewozy regionalne twierdzą, że połączenie do Berlina zostało uruchomione z pominięciem Piły bo udało im się porozumieć tylko z urzędem marszałkowskim w Gorzowie. Dopiero teraz przyszedł czas na rozmowy z Urzędem Marszałkowskim w Poznaniu. - Prowadzimy rozmowy z wielkopolskim urzędem marszałkowskim w sprawie finansowania połączenia z Piły do Berlina, ale na tą chwile nie mamy jeszcze żadnej wiążącej deklaracji w tej sprawie. Jednocześnie z propozycją o objecie finansowania tego połączenia wystąpiliśmy do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa i oczekujemy na odpowiedź resortu - tłumaczy Joanna Bator z Przewozów Regionalnych.

Póki co, ci którzy z naszego regionu chcieliby udać się do stolicy sąsiada mają dwa rozwiązania: przesiadka w Poznaniu na ekspres Warszawa-Berlin bądź też przesiadka w Krzyżu.

Połączenie bezpośrednie, gdyby powstało, musiałoby być opłacalne. Być może tego powodu trzeba patrzeć jeszcze dalej niż stacja w Pile i stworzyć dłuższe połączenie. - W Pile łączono pociągi z kierunku Trójmiasta, Bydgoszczy, Torunia, spinano je, a potem rozpinano właśnie w naszym mieście. Na pewno byłoby to bardzo atrakcyjne dla podróżnych bo dostępne byłyby i stolica Niemiec i ośrodki akademickie i turystyczne jak Trójmiasto i Bydgoszcz z Toruniem - przekonuje Piotr Ziółkowski, miłośnik kolejnictwa.

Póki co przewoźnik wystąpił do marszałka z propozycją stworzenia połączenia, które umożliwiłoby podróżnym dogodny powrót z Berlina z przesiadką w Krzyżu do Piły. Jeśli uzyska ta propozycja aprobatę, to takie połączenie zostałoby uruchomione od czerwca, podczas kolejnej zmiany rozkładu PKP.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group