73 lata temu w Pile wylądował pierwszy wojskowy samolot z polską załogą. Tak zaczęła się historia obecności polskiego lotnictwa w mieście oraz nierozerwalnie związanego z nim szóstego pułku. Na pamiątkę tych wydarzeń odsłonięto w piątek kamienną tablicę.
3 października 1952 roku. Od wczesnych godzin rannych z polowego lotniska Bednary pod Poznaniem startują wojskowe samoloty 6 pułku. Cel to lotnisko w Pile. Miasto spowite jest mgłą. Do lądowania podchodzi Ił-10 pilotowany przez porucznika Hirle.
- W trudnych warunkach pogodowych w trakcie przyziemiania samolotu, silny boczny wiatr powoduje przechył samolotu w prawo, dochodzi do urwania prawej goleni i skrzydła. Samolot wypada z drogi startowej nr 305 i zatrzymuje się w miejscu, gdzie teraz rośnie lasek brzozowy - odczytuje pilot płk w st. sp. Romuald Iwaszkiewicz.
Załoga na szczęście nie odniosła poważnych obrażeń. Wydarzenie przechodzi do historii jako lądowanie pierwszego wojskowego samolotu z polską załogą na lotnisku po wojnie. Za pierwszym samolotem leci dowódca pułku mjr Aleksander Dufajn. Przez pogarszająca się pogodę nie udaje się mu wylądować. Wraca na podpoznańskie lotnisko. Zaplanowane na ten dzień dalsze lądowania odwołano. Udaje się to kilka dni później.
- Wówczas w budynku tej szkoły zakwaterowało się dowództwo, sztab 6 Pułku oraz sztab 16 Dywizji Lotnictwa Szturmowego. Pomieszczenia szkoły służyły jako baza szkoleniowa i jednocześnie zakwaterowanie pilotów - dodaje Romuald Iwaszkiewicz.
Czasy te dobrze pamięta jedyny jeszcze żyjący żołnierz pełniący służbę w 16 dywizji. 96-letni st. chor. szt. Władysław Jędrzychowski pełnił funkcję radioobserwatora stacji meteorologicznej na poddaszu szkoły.
- Żaden pilot nie wyleciał, kiedy nie dostał informacji o stanie pogody. Widzialność, zachmurzenie, siła wiatru, ciśnienie powietrza. Dopiero jak to wszystko piloci znali mogli wylatywać w powietrze. Także ci najmniejsi też byli ważni - wspomina st. chor. szt. w st. sp. Władysław Jędrzychowski, meteorolog wojskowy.
Od teraz mają także swoja pamiątkową tablicę na budynku szkoły, w której służyli do 1957 roku. Potem budynek przekazano na cele oświatowe.
- Uważam, że historię lotnictwa tworzyli ludzie, o czym się bardzo mało mówi. To inicjatywa Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. Wyszliśmy z tego założenia, że trzeba pamiętać, kiedy zaczęła się ta historia. Słyszałem, że wielu ludzi nawet nie wie, że w tym budynku był sztab Dywizji Lotniczej - mówi mjr w st. sp. Zygmunt Jeliński, prezes ZR Związku Żołnierzy Wojska Polskiego w Pile.
Lotnictwo wojskowe związane było z Piłą do końca 1998 roku. Wtedy to z lotniska odleciał ostatni wojskowy samolot Su-22.
Komentarze