Nasi strażacy wrócili z Grecji

08.08.2023   Autor: Artur Maras
---
Wśród walczących z żywiołem w tym śródziemnomorskim kraju, byli także mundurowi z naszego regionu. Zagraniczną misję zakończyli sukcesem. Udało im się ocalić przed spaleniem Ateny, w tym bezcenny Akropol.  
 
Polacy pojechali pomóc gasić ekstremalne pożary lasów w Grecji ponad dwa tygodnie temu. Do akcji wyjechało niemal 150 strażaków z Wielkopolski oraz Małopolski. Te dwa województwa pełniły w lipcu dyżur w ramach europejskiego modułu gaszenia pożarów.  
 
- Od Chodzieży do miejsca działań, czyli Attyki koło Aten to było około 2,5 tys. km. Podróż trwała trzy dni, oczywiście z przerwami na sen. Jazda w konwoju przez państwa unii i nie tylko - mówi st. kpt. Maciej Nowak, strażak z PSP w Chodzieży. 
 
Jadąc do Grecji konwojem 49 aut. Polscy strażacy mieli bazę w miejscowości Villia leżącej kilkadziesiąt kilometrów od Aten.  
 
- Mieszkańcy witali nas bardzo gorąco. Pamiętali co wydarzyło się dwa lata wcześniej, jak im. pomogliśmy. Ta wiara w nas i zaufanie. Czuli się po prostu bezpiecznie jak przyjechaliśmy - zapewnia mł. bryg. Grzegorz Orłowski, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP nr 1. 
  
Bo strażacy z naszego regionu walczyli z żywiołem w Grecji już dwa lata temu. Teraz ponownie gasili pożary lasów na południe i zachód od Aten. Na miejscu mieli pełne ręce roboty.  
 
- Gaszenie pożarów, dozorowanie oraz tłumienie małych pożarów w zarodku. Dzięki temu, że stacjonowaliśmy na strefach cały czas, byliśmy w stanie złapać ten pożar w ciągu kilku minut. Gdyby nas tam nie było, być może tych pożarów byłoby zdecydowanie więcej - przyznaje kpt. Jakub Stoupiec, strażak z PSP w Chodzieży. 
 
Wszystko przez 45-stopniowe upały, które nie odpuszczały nawet w nocy.  
 

 
A strażacy pracowali 24 godziny na dobę.  
 
- Żeby to się nie rozprzestrzeniło, bo pożar może rozprzestrzenić się przez kilka minut do niewyobrażalnych rozmiarów - dodaje ogn. Dawid Speier, strażak z PSP w Pile. 
 
Także przez silny wiatr osiągający w porywach prędkość nawet 70 km/h. Choć warunki były trudne, to taki wyjazd jest dla strażaków cennym zawodowym doświadczeniem.  
 
- Pracy w takiej temperaturze, w takim terenie. Teren był górski, skalisty. U nas tutaj w naszym powiecie takiego terenu raczej nie spotkamy, więc był ciężki i trudny - tłumaczy st. str. Amadeusz Olbiński, strażak z PSP w Pile, ratownik medyczny. 
 
Po dwóch tygodniach walki z żywiołem, sytuację udało się opanować. Zelżały także upały. Polacy wrócili z Grecji w czwartek późny m wieczorem. Potem dostali trzy dni urlopu. Na razie nic nie wskazuje na to, aby do Grecji mieli wrócić. Sytuacja wydaje się opanowana.   
 
- Było spotkanie z greckim komendantem głównym, który podziękował nam za uratowanie stolicy Grecji Aten. To było nasze zadanie. Nie dopuścić ognia do stolicy i Akropolu. Do tych wszystkich pięknych miejsc do których Polacy często jeżdżą na wakacje i nam się to udało. Nasi strażacy zrobili kawał dobrej roboty - zapewnia gen. brygadier Andrzej Bartkowiak, Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej.
 
Którą po raz kolejny zapamiętają Grecy.  

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group