Rodzice walczą o szkołę. Chodzi do niej 44 uczniów

23.09.2021   Autor: Jakub Sierakowski
1522---41
Ciemne chmury nad Szkołą Podstawową w Przyłękach obok Trzcianki. Władze gminy obcięły placówce subwencję oświatową na uczniów. Nauczyciele i rodzice biją na alarm, że może to zagrozić przyszłości szkoły. Wszystko wskazuje na to, że w tej sprawie zapanował impas. 
 
Szkoła w Przyłękach to niewielka placówka, do której chodzi 44 uczniów, w tym 8 niepełnosprawnych. Kilka lat temu zarządzanie nią przejęło od gminy Stowarzyszenie Rozwoju Wsi “Przyjaźń”. Szkoła w tym czasie prężnie się rozwijała - w dużej mierze ze środków własnych zbudowano m.in. siłownię, boisko, wyremontowano halę i toalety. Jakiś czas temu placówka otrzymała niepokojącą informację: gmina zmniejszyła subwencję na każdego ucznia o ¼. 

- Budżet mniejszy o 25 procent to tak naprawdę tragedia. Trudno nam zapewnić realizację podstawy programowej i zapewnić wszystkim dzieciom normalne warunki pracy - mówi Iwona Kubacka, dyrektorka szkoły. 

Przez zmniejszoną subwencję, zajęcia pozalekcyjne, czy prowadzenie świetlic odbywa się w formie wolontariatu. Nauczyciele, których w szkole pracuje 14, nie dostają za to pieniędzy. W placówce zorganizowano spotkanie z burmistrzem Krzysztofem Jaworskim, aby omówić temat obciętej subwencji. Według przedstawicieli szkoły, nie przyniosło ono jednak efektów. 

 
- Dał do zrozumienia: “My to jesteśmy my – miasto, a wy to jesteś wy - chcieliście być stowarzyszeniem, to radźcie sobie sami. Tak to moim zdaniem wygląda. I te dzieci niepełnosprawne nie robią na nim wrażenia... No nie ma serca - żali się Joanna Stainke, matka jednego z uczniów. 

Burmistrz mówi, że ma związane ręce, a obcięta subwencja wynika z systemu, który obowiązuje w Polsce. Środki, które wpływają do samorządów z budżetu państwa, a potem są przekazywane do placówek oświatowych, są wyliczane na podstawie liczby uczniów. A tych jest i będzie coraz mniej. 

- Głównym czynnikiem jest liczba dzieci. Liczba dzieci w gminie Trzcianka w perspektywie 5 lat, zmaleje o 250 osób. To stawia nas w trudnej sytuacji, gdyż koszty się nie zmienią: prawdopodobnie nadal będzie tyle samo klas, tyle samo nauczycieli do zatrudnienia, a subwencja będzie mniejsza o 250 jednostek - tłumaczy Krzysztof Jaworski, burmistrz Trzcianki. 

Krzysztof Jaworski dodaje, że gmina ma na utrzymaniu także inne szkoły i przedszkola i nie ma zadowalających środków dla wszystkich. Według niego, placówka w Przyłękach powinna zadbać o dobrą ofertę edukacyjną, aby przyciągnąć więcej uczniów oraz pomyśleć np. nad utworzeniem oddziałów przedszkolnych, co zdaniem dyrektorki, nie jest możliwe. Nadzieja do szkoły być może wróci w październiku - to właśnie wtedy władze gminy mają ponownie zająć się wysokością subwencji dla poszczególnych placówek.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group