Wielkie gabaryty - wielki problem?

11.04.2020   Autor: Artur Maras
2028---138
Wiele osób czas przymusowej izolacji przeznacza na… remonty. Stare meble, sprzęt AGD czy gruz - wszystko to można teraz znaleźć przy śmietnikach. Problem polega na tym, że nikt ich stamtąd nie zabierze. Mobilne zbiórki nie są już prowadzone, a PSZOKI na czas epidemii zostały zamknięte.

Pan Krzysztof z Piły, który prosi o zachowanie anonimowości, planował przeprowadzkę do innego mieszkania. Zanim jednak jego rodzina wprowadzi się do niego, musi pozbyć się stamtąd starych mebli po poprzednich właścicielach. W to miejsce chce przewieźć swoje meble i zdać stare mieszkanie.

- Za jednym zamachem pojechać i zawieźć to wszystko tylko, żeby było gdzie - mówi pan Krzysztof

Bo Punkty Selektywnej Zbiórki Odpadów zostały na czas epidemii zamknięte. Tak samo jak tymczasowy punkt na terenie Altvatera przy ul. Łącznej.

- Dla mnie to jest o tyle niezrozumiałe, że nawet nie było żadnej informacji, że np. od 15 marca zawieszamy przyjmowanie, żebym mógł zorganizować sobie ten transport trochę wcześniej. To też ułatwiłoby mi jakoś tę sytuację i w tym marcu mógłbym się przeprowadzić. Niestety na tę chwilę mam dwa mieszkania i dwa czynsze do opłacenia - martwi się pan Krzysztof z Piły



PSZOKI będą nieczynne do odwołania.

- Po to, żeby nie narażać też pracowników. Proponuję, żeby tego rodzaju odpady i gabaryty, jeśli jest taka możliwość po prostu przetrzymać w jakimś miejscu do czasu otwarcia tych punktów. My oczywiście cały czas śledzimy sytuację w kraju i jeśli tylko ona się poprawi wówczas te punkty zaczną funkcjonować - tłumaczy Małgorzata Sypuła, przewodnicząca zarządu Związku Międzygminnego PRGOK

Co jednak w przypadku kiedy ktoś nie ma gdzie przetrzymać wielkich gabarytów? Tego nie wiadomo. Na pewno nie mogą one trafiać do altan śmietnikowych. Odkąd PRGOK zrezygnował w ubiegłym roku z mobilnych zbiórek wielkich gabarytów, mieszkańcy zobowiązani są dostarczać takie śmieci do PSZOK-ów. I to na własny koszt.
- One naprawdę nie będą odebrane a tylko niestety zagrażają płynności zbiórki. Pamiętajmy o tym, że jeśli państwo zastawicie takimi odpadami np. wejścia do altan, nie będzie gdzie składować, to odpady mogą mieć problem z tym żeby w ogóle wyjechać z osiedli - mówi Magdalena Sułek-Domańska, rzecznik ENERIS Ochrona Środowiska.

Problem nie jest z resztą nowy. Odkąd związek śmieciowy zrezygnował z mobilnych zbiórek, zalegające gabaryty przy altanach chyba już nikogo nie dziwią. Spółdzielnie próbują radzić sobie z tym problemem same, jednak na koszt wszystkich swoich lokatorów.

- Efekt jest taki, że jeśli podejmujemy decyzję o wywiezieniu, to obciążamy mieszkańców danej nieruchomości kosztem tego wywozu. Bardzo często mebli czy sprzętów, które niekoniecznie do tych mieszkańców należą ale znalazły się na skutek nieuczciwości innych ludzi w granicach danej nieruchomości - mówi Lucjan Szutkowski, prezes Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej

Wzrosła także liczba odpadów związanych z ochroną osobistą, takich jak jednorazowe maseczki czy rękawiczki. Normalnie lateksowe rękawiczki powinny trafić do odpadów na plastik. To jednak tworzy teraz zagrożenie epidemiologiczne.

- Bardzo prosimy, żeby po zdjęciu tych środków zabezpieczających wrzucić je do torebki foliowej i szczelnie zawinięte do odpadów zmieszanych - apeluje Magdalena Sułek-Domańska,  rzecznik ENERIS Ochrona Środowiska.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda u nosicieli wirusa oraz u osób objętych kwarantanną. Zgodnie z zaleceniami Głównego Inspektoratu Sanitarnego, osoba taka powinna wyrzucać te odpady do jednego worka przeznaczonego na ten cel. W miarę możliwości należy go spryskać preparatem wirusobójczym. Po zapełnieniu worka do 3/4 jego objętości i jego zamknięciu, należy odczekać 72 godziny zanim trafi do odpadów komunalnych.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group