
Do korupcji miało dojść w latach 2017 i 2018. Zdaniem śledczych dzisiejszy burmistrz przyjmował korzyści finansowe w zamian za udostępnianie sal komputerowych w placówce szkolnej. Miał także przyjmować łapówki za wykonanie egzaminów w szkole. W związku z zarzutami prokuratura zastosowała wobec Jarosława Berendta poręczenie majątkowe oraz zakaz opuszczania kraju.
Sam burmistrz odniósł się do zarzutów w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Urzędu Miasta Wągrowca. Osobiście nie mam sobie nic do zarzucenia. Z postawionymi zarzutami kategorycznie się nie zgadzam - napisał. Całą sprawę traktuję jako pomówienia, które bezwzględnie należy wyjaśnić. Jednocześnie, nie mając sobie nic do zarzucenia, wyrażam zgodę na publikację mojego wizerunku oraz pełnego imienia i nazwiska. Pragnę podkreślić, że na obecnym etapie sprawy nie ma żadnych podstaw do zawieszenia mnie w czynnościach, które obecnie pełnię. Nadal będę wykonywał czynności związane z funkcją Burmistrza Miasta Wągrowca - dodał burmistrz.
fot. UM Wągrowca
Komentarze