Uczniowie z Mechanika wrócili z Włoch. Teraz czeka ich kilkudniowa kwarantanna

27.02.2020   Autor: Magdalena Lach
1369---258
Młodzież z Zespołu Szkół Technicznych w Pile wróciła z Włoch. Powodem jest strach przed koronawirusem, który zbiera śmiertelne żniwo na północy tego kraju. Wszyscy uczniowie są już w domach i nie mają objawów zarażenia.

Grupa 16 uczniów i 2 opiekunów wróciła z północnych Włoch gdzie odbywała praktyki w ramach programu Erasmus. Ich pobyt miał trwać trzy tygodnie, ale został skrócony. Dyrektor mechanika Daria Szostak podjęła decyzję o powrocie w obawie przed zakażeniem koronawirusem.

- W miejscowości, w której byli, a była to Bolonia nie było żadnych przypadków zachorowań, więc ich powrót jest czysto profilaktyczny. Oni są zdrowi, nic im nie dolega, nie mają żadnych objawów - informuje Daria Szostak, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Pile.

Teraz uczniowie będą odpoczywać w domach i obserwować swój stan zdrowia. Nadzór nad nimi objął sanepid.

- Będziemy się z tymi osobami kontaktować informując, jak mają postępować. Przede wszystkim mierzyć gorączkę. Gdyby wystąpiła gorączka, tudzież duszności, kaszel, to będziemy postępować zgodnie z obowiązującymi procedurami - zapewnia Danuta Kmieciak, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Pile.

Początkowo przewidywano, że jeżeli wszystko będzie w porządku, młodzież wróci do szkoły w poniedziałek 2 marca, czyli 5 dni po powrocie z półwyspu Apenińskiego. Ostatecznie po wieczornej konsultacji z rodzicami młodzież wróci do zajęć tydzień później, czyli 9 marca. Bolonia, w której przebywali sąsiaduje z obszarami objętymi strefą zamkniętą. W całych Włoszech w wyniku zakażenia koronawirusem zmarło już 12 osób. Przypadki zachorować odnotowano też we
Francji, Szwajcarii, Austrii i Niemczech.


W Polsce na tę chwilę 20 osób znajduje się pod stałą obserwacją diagnostyczną. Kolejne szpitale przygotowują procedury na wypadek wykrycia przypadku zakażenia. W naszym regionie najbliższy oddział chorób zakaźnych znajduje się w Wałczu. Jak zapewnia epidemiolog ze 107 Szpitala Wojskowego, placówka ma już opracowany plan działania na wypadek pojawienia się pacjenta z objawami choroby.

- Nasze postępowanie będzie zmierzało do tego, żeby przede wszystkim wykonać lekarskie badanie przesiewowe. Przygotowaliśmy jedną izolatkę na dzień dzisiejszy z możliwością natychmiastowego rozszerzenia do czterech pacjentów - tłumaczy dr Anna Doszyń, epidemiolog w 107 Szpitalu Wojskowym w Wałczu.

W pierwszej kolejności osoby podejrzewające u siebie zakażenie powinny zgłaszać się do sanepidu. Ten odpowiednio go pokieruje. Koronawirus szerzy się drogą kropelkową. Objawy zakażenia to najczęściej: kaszel, duszności, gorączka i bóle mięśniowe. Są one podobne w przypadku grypy, która jak na razie jest w Polsce groźniejsza od koronawirusa. Od jesieni zmarło na nią 28 osób.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group