Co zrobić z nadmiarem poświątecznego jedzenia? Podpowiadamy

30.12.2019   Autor: Michalina Pieczyńska-Chamczyk
993---82
Pierogi, sernik, a może bigos? Czy wszystko zjedzone? A jeśli zostało, to czy trafi na śmietnik? Marnowaniu żywności można zapobiec i to bardzo łatwo. Pomyślmy o tym także przygotowując potrawy na sylwestrowe przyjęcia.

Szaleństwo zakupów od nowa. Chociaż dopiero co pomstowaliśmy na przedświąteczny szał zakupowy, już znowu wyruszyliśmy na łowy. Pękate torby mówią za nas. Mówią, że dużo kupujemy. Choć zdaniem sprzedawców ruch dzisiaj na pilskim targowisku jest mniejszy niż zwykle, klientów nie brakuje. Ci po świątecznych smakołykach mają najwidoczniej ochotę na kulinarne wytchnienie.

– Dzisiaj marchewka, dużo marchewki idzie - mówi sprzedawca z warzywniaka.

Czyżby czas na rosół? Co zatem ze świątecznymi potrawami? Czy wszystko zostało zjedzone? Okazuje się, że marnowaniu jedzenia można zapobiec i nie jest to wcale takie trudne, jakby się wydawało.

A gdyby się okazało, że jednak już na etapie zakupów nas trochę poniosło, to nigdy nie jest za późno, by jedzenia – nie tylko świątecznego – nie marnować. Można zanieść na targowisko, do lodówki społecznej. Lodówka czeka na wszystko, z jednym tylko małym wyjątkiem.

– Żadne surowe mięso. Produkty już przetworzone, które ugotowaliśmy, jak najbardziej, suche produkty, warzywa także. No i nie wkładamy przeterminowanych, zepsutych produktów. To, co my sami byśmy chcieli jeszcze zjeść, to wkładamy. To, czego wiadomo, że już nie zjemy my, nie dzielmy się tym - tłumaczy Dagmara Hoffmann z pilskiej Współdzielni.

Pamiętać należy również o tym, by pojemnik z potrawą opisać datą przygotowania. Lodówka na pilskim targowisku działa całodobowo. Włożyć i wyjąć z niej możne każdy, nikt nie pyta, ani nie kontroluje tego kto i dlaczego żywność z lodówki zabiera. Najważniejsze jest, żeby się ona nie marnowała.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group