Opłata za odbiór odpadów niesegregowanych wzrosła o ponad... 400 proc.

28.11.2019   Autor: Artur Maras
1889---151
Radykalne podwyżki cen za wywóz odpadów. Od stycznia przyszłego roku za śmieci segregowane zapłacimy 34 zł od osoby. Za nieposegregowane aż... 68 zł. Stawki te obowiązują wszystkie 14 gmin, które zrzeszone są w ramach Związku Gminnego PRGOK.

W poniedziałek zgromadzenie Związku Międzygminnego PRGOK podjęło decyzję o podwyżce cen za wywóz odpadów. To już druga podwyżka w tym roku. Teraz jednak stawki wzrosły drastycznie. Za śmieci segregowane zapłacimy od stycznia już nie 15 złotych, ale 34 złote. W przypadku tych niesegregowanych zamiast 35 zł, przyjdzie nam zapłacić 68 złotych.

W ciągu roku opłata za odbiór odpadów niesegregowanych wzrosła bowiem o ponad... 400 proc. Powód? Drastycznie rosną także koszty systemu gospodarki odpadami.

- Najważniejszą przyczyną wzrostu są wszystkie decyzje, które zostały wprowadzone zmianą do ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach z 19 lipca, ale nie tylko. W ostatnich dwóch, trzech latach proces ten nawarstwiał się i w końcu doszło do tego, że niestety musimy zmieniać stawki - tłumaczy Elżbieta Siek, zastępca przewodniczącego Zarządu Związku Międzygminnego PRGOK.

Mowa tu m. in o wyższej o 125 proc. rządowej opłacie marszałkowskiej za składowanie śmieci, wzroście kosztów energii, podwyżki płacy minimalnej oraz ubezpieczenia. Dochodzi też kwestia narzuconej przez ustawodawcę segregacji. Jeśli Polska nie wywiąże się z tego obowiązku  zapłaci wysokie kary. Jednak odbiór, składowanie i przetwarzanie pięciu frakcji segregowanych odpadów kosztuje. Po wprowadzeniu nowych taryf wiosną 2019 roku odsetek mieszkańców, którzy deklarują segregację śmieci wzrósł z 67% do 93%. Oznaczało to wzrost odbiorów z 2 mln do 4 mln zł rocznie.

- To są realne pieniądze, które należy zapłacić za cały proces. W dużej mierze to są pieniądze, które gdzieś trafiają jako opłaty i inne wydatki, które nie tylko związek, ale tak naprawdę wykonawcy mają ponosić - mówi  Piotr Głowski, wiceprzewodniczący zgromadzenia PRGOK, prezydent Piły.
Przedstawiciele gmin zrzeszonych w Związku Międzygminnym Pilski Region Gospodarki Odpadami Komunalnymi podjęli więc decyzję o podwyżce opłat za śmieci.

- Po prostu musieliśmy dostosować cenę obsługi wywozu nieczystości stałych do tych warunków jakie stwarza nam na dziś rząd. Mam nadzieję, że w przyszłości opamiętają się - mówi wprost Stefan Kitela, przewodniczący Zgromadzenia PRGOK, burmistrz Krajenki.



Nowa taryfa zacznie obowiązywać od stycznia 2020 roku i dotyczy wszystkich 14 gmin zrzeszonych w PRGOK. Eksperci z branży śmieciowej nie mają jednak złudzeń. Jeśli nic się nie zmieni, będzie coraz drożej.

Od lat pojawiają się zarzuty, że Alvater nie ma konkurenta na lokalnym rynku, co w teorii pozwala przypuszczać, że firma może windować ceny. W praktyce jednak, ta firma jako jedyna staje do przetargów ogłaszanych przez PRGOK. Związek Międzygminny PRGOK będzie płacił Altvaterowi za usługi nie 23 miliony złotych w skali roku, ale 53 mln.

- W tej cenie marża, zysk Altvatera został utrzymany na tym samym poziomie jak w poprzednim przetargu. Ponad połowa kosztów to koszty utylizacji. Nasza cena jest ceną rynkową, odzwierciedla to co dzieje się w tej chwili w całej Polsce - twierdzi Tomasz Bielański, dyrektor generalny Altvater Piła.

Pojawiły się jednak wątpliwości związane z nową taryfą wywozu śmieci. Tak drastyczne podwyżki mają być bowiem niezgodne... z prawem. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w piątek odbędzie się kolejne walne zgromadzenie, na którym omówiona zostanie ta kwestia.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group