W powiecie czarnkowsko-trzcianeckim farmaceuci rozpoczęli protest. Apteki przestały dyżurować w nocy. Właściciele twierdzą, że nie są w stanie dotrzymać tego obowiązku, który nałożył na nich powiat. Tłumaczą to w głównej mierze kosztami zatrudnienia nieadekwatnymi do zainteresowania świadczeniami apteki podczas dyżurów.
- Mamy niedobór personelu fachowego oraz po godz. 23 obserwujemy bardzo mało pacjentów, którzy przychodzą na dyżur nocny z rzeczami, które nie są pilne - mówi Marta Reroń-Jasińska, właścicielka apteki.
Aptekarze wnioskowali do starosty o możliwość skrócenia czasu pełnienia dyżurów do godz. 23. Proponują również, by powiat płacił im za godziny nocne. Starosta jednak nie chce się zgodzić. Jego zdaniem obowiązek ten wynika z ustawy o prawie farmaceutycznym. Nakłada ona konieczność dyżurowania w nocy, niedziele i święta. Harmonogram dyżurów jest ustalany pomiędzy aptekami i taki obowiązek przypada w każdej aptece co kilka tygodni.
- Postanowiliśmy mimo wszystko jako rada powiatu utrzymać ten stan, a więc pełnienie dyżurów, no ale życie jest życiem. Czym to się skończy – dzisiaj trudno powiedzieć - mówi Feliks Łaszcz, starosta czarnkowsko-trzcianeckiego.
Protest trwa od poniedziałku. Starostwo asekuruje się na chwilę obecną komunikatami o dyżurach nocnych w aptekach w Pile. Farmaceuci liczą na wspólne rozmowy z powiatem w celu rozwiązania problemu.