Pilanka walczy o życie. Rodziny nie stać na opłacenie całego leczenia

17.05.2019   Autor: Artur Maras
1550---48
Upadła na ulicy. Straciła przytomność. W szpitalu usłyszała wyrok: glejak. Nieoperacyjny. Rodzina 44-letniej Angeli Nygi znalazła klinikę w Niemczech. Terapia daje nadzieję na wyzdrowienie, ale rodzinie już brakuje środków na jej kontynuowanie.

- Ona kocha ludzi a ludzie kochają ją - przekonuje przyjaciółka Angeli Nygi. Kobieta przez większość swojego życia była związana z Piłą. Tutaj przez kilkanaście lat pracowała jako pośrednik nieruchomości przez co kojarzy ją wiele osób. Kojarzy jako osobę pomocną.

- Nawet teraz w chorobie, gdzie jest bardzo ciężko chora, gdzie jest poważnie chora, ona zawsze się martwi o innych. Potrafi zadzwonić i pocieszyć w tej swojej chorobie. Stara się swoją chorobę jakby mieć obok - dodaje Małgorzata Opszałkowska, przyjaciółka Angeli.

Na bok nie da jednak odłożyć się strachu przed straszną chorobą. Diagnoza spadła na 44-latkę jak grom z jasnego nieba. Pewnego dnia idąc ulicą straciła przytomność i upadła. Trafiła do szpitala. Po kilku różnych diagnozach, postawiona zastała ta najgorsza: nieoperacyjny glejak III stopnia.

- Przyjęła ją bardzo źle. Z niedowierzaniem i tak jak wszyscy byliśmy w szoku i nikt z nas z rodziny, ze znajomych, najbliższych nie chciał w to uwierzyć. Nikt tego nie brał pod uwagę, że jest możliwa tego rodzaju choroba - mówi Dariusz Nyga, mąż Angeli.

Która postępuje i odbiera kobiecie życie. Nikt w Polsce nie chce podjąć się operacji. Szansą i nadzieją na wyleczenie jest klinika w Monachium, w której stosowana jest nowoczesna terapia protonowa. Niestety nie jest ona refundowana. Jej koszt wynosi niemal 200 tys. zł. To ogromna suma dla rodziny. A kluczowa jest tu walka z czasem. Dlatego też mąż Angeli zapożyczył się na rozpoczęcie leczenia. To jednak kropla w morzu.


- Leczenie jest bardzo kosztowne, więc te pieniądze są bardzo potrzebne. Jeśli mogę prosić wszystkich o pomoc, bo  bardzo nam zależy na tym, żeby każdy się przyczynił do tego i chcielibyśmy żeby po prostu wyzdrowiała - prosi Ewa Flis, przyjaciółka Angeli.

Tym bardziej, że na szczęśliwy finał liczą przyjaciele oraz mąż i córka, która opiekuje się i czuwa obecnie przy mamie w niemieckiej klinice.

- Już sobie nie wyobrażam co przechodzi córka. My wszyscy to przechodzimy, koleżanki, znajomi, a pewnie co przechodzi najbliższa rodzina to trudno jest sobie wyobrazić, bo dopóki sam człowiek tego nie przejdzie to trudno sobie wyobrazić - mówi Joanna Borek, przyjaciółka Angeli.

Trudno wyobrazić sobie także najbliższym, że kobieta mogłaby tę walkę przegrać. Dlatego robią co mogą aby zbierać pieniądze na dalsze leczenie. Organizują zbiórki i koncerty.

-  Jak chociażby koncert 30 maja w Scenie przez zespół „Dobre bo dobre” godzina 20:00 zapraszamy. Tam za symboliczna kwotę będzie można posłuchać dobrej muzyki. Kolejny koncert organizowany jest w Poznaniu - zaprasza Sławomir Flis, przyjaciel rodziny.

W trakcie których będzie można wspomóc ją w walce z chorobą. Przyjaciele utworzyli także zbiórkę na portalu Pomagam.pl pod hasłem „pomoc dla Angeli”. Kobieta jest także podopieczną fundacji Złotowianka.

Wpłat można dokonywać na konto: 25 8944 0003 0002 7430 2000 0010 z dopiskiem: Angela Nyga N/118.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group