To nie pierwsze przymiarki do technologii jądrowej w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim. Przed laty w Klempiczu miała powstać elektrownia atomowa. Przez protesty mieszkańców oraz katastrofę w Czarnobylu, to się nie udało. Teraz jest jednak szansa na pojawienie się tzw. małego atomu, czyli reaktorów SMR. W tę technologię inwestuje KGHM Polska Miedź.
- Nasz cel to bezpieczna, ekologiczna i stabilna cenowo energia, która pozwoli nam utrzymać przewagę biznesową KGHM w skali globalnej. W przypadku zaangażowania w energię jądrową mamy silne wsparcie Ministerstwa Aktywów Państwowych a teraz akceptację Ministerstwa Klimatu i Środowiska. To ważne, bo wprowadzenie w naszym kraju technologii jądrowej, opartej na małych modułach, to również wsparcie transformacji energetycznej polskiej gospodarki - zapewnia Tomasz Zdzikot, prezes KGHM Polska Miedź.
Według planów KGHM-u, w obu gminach miałoby stanąć 6 modułowych jednostek o łącznej mocy ponad 460 MW. Czy tak się jednak stanie? Wójt gminy studzi emocje i zapewnia, że do tego jeszcze daleka droga. Teraz priorytetem mają być konsultacje społeczne.
- Wiadomo, że dzisiaj musimy brać pod uwagę każde zdanie. Zarówno zdania pozytywne, jak i negatywne. Ale właśnie chodzi o to, żebyśmy mieli świadomość, że gmina to nasze dobro wspólne, dobro wspólne dla 7500 osób i każdy głos będzie wysłuchany i wspólnie podejmiemy decyzję, co będziemy mogli z tym przedsięwzięciem poczynić - tłumaczy Marcin Filoda, wójt lubasza.
A opinie jak na razie są podzielone. Dlatego teraz w planach są spotkania z inwestorem oraz mieszkańcami. Wtedy zapadnie ostateczna decyzja o budowie małych reaktorów. Niewiadomą są na razie również korzyści, które miałyby uzyskać gminy, na terenie których miałaby stanąć elektrownia.