Czy ceny paliwa przekroczą kolejną barierę?

21.10.2021   Autor: Jakub Sierakowski
1521---42
Na wielu stacjach musimy już zapłacić 6 złotych za litr benzyny. To, co jeszcze w zeszłym roku wydawało się abstrakcją, teraz staje się normą. A wszystko wskazuje na to, że wcale nie będzie lepiej. 

W niektórych większych miastach, pękła już nawet magiczna granica 6 złotych za benzynę 95 oktanową. I to pomimo tego, że cena za baryłkę ropy na światowych rynkach to niewiele ponad 80 dolarów - czyli dużo mniej niż kilka lat temu. 

- Złoty jest słabszy niż w okresach, kiedy ceny ropy często przekraczały poziom 120 dolarów za baryłkę. Te koszty zakupu surowca wyznaczają nam dzisiaj tę tendencję na stacjach paliw - mówi Urszula Cieślak, analityk BM Reflex.

Tendencję, która jest bolesna dla wszystkich kierowców. 

- Czuję strach przed tym, co mnie zastanie na miejscu i jaka będzie cena paliwa. Chyba musimy przywyknąć do tej sytuacji i liczyć na to, że ceny pójdą w dół - mówią kierowcy. 

Na to jednak prawdopodobnie nie ma co liczyć. Oprócz słabego złotego, do wysokich cen przyczynia się także m.in. małe wydobycie surowca na świecie oraz magazynowanie go przed zimą. Sytuacja może się nieco unormować i poprawić wiosną, chociaż ceny, które w efekcie tego normowania się pojawią, mogą przyprawiać o ból głowy. 

- To stabilizowanie się i normowanie może wypaść gdzieś w rejonie 5,9/6/6,10 zł/l. Większe zmiany to byłby ekstremalny scenariusz - twierdz dr Jakub Bogucki, e-petrol.pl, 


W ostatnich dniach pojawił się postulat do rządu o obniżenie akcyzę na paliwo. Takie rozwiązanie rekomenduje wielu ekonomistów, bo wyższe ceny na stacjach napędzają inflację, która i tak jest już najwyższa od 20 lat. 

- Znalazłam piękne porównanie, jeżeli chodzi o ceny paliw i ogólnie benzyny, ropy i oleju napędowego - to trochę w gospodarce, jak z obiegiem krwi w ludzkim ciele. W momencie, gdy to przyspiesza, to gospodarka pędzi szybciej i to niekoniecznie działa na nią dobrze - mówi Baha Kalinowska- Sufinowicz, ekonomistka UEP. 

Wątpliwości rozwiał niedawno Jarosław Kaczyński. Choć jeszcze w 2011 roku zapowiadał, że obniżyłby akcyzę, przez co spadłaby cena benzyny. To dziś już z tego pomysłu się wycofuje.  

- Rząd na pewno powinien o tym myśleć. I może tu wykorzystać różne metody. Niekoniecznie obniżenie akcyzy, czyli obniżenie wpływów podatkowych. Sądzę, że coś takiego się stanie i ja będę za tym - obiecuje wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński. 

Akcyza to 25% ceny za litr paliwa. Ogółem podatki stanowią 59%. Czyli płacąc 6 złotych za litr paliwa, aż 3,5 wędruje do budżetu państwa. 

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group