Nowy pomysł na płacę minimalną. Kto na tym zyska?

09.06.2021   Autor: News4Media
1790---771
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców chce zmian w ustalaniu najniższej krajowej. Nie zgadza się z tym, że jej wysokość ustalają politycy i proponuje nowe rozwiązanie.

Płaca minimalna ustanawiana jest w Polsce ustawowo - zależy od wyliczeń i decyzji ministra finansów, który wysokość najniższej pensji negocjuje ze związkami zawodowymi. Te zawsze chcą dużego wzrostu, a rząd niemal zawsze stara się te zapędy hamować. I tak właśnie ustalono, że w tym roku zatrudniony na pełnym etacie pracownik może zarobić najmniej 2 800 zł brutto.

Dużo czy mało? Nie ma jasnej odpowiedzi na to pytanie, bo związkowcy chcą więcej, a pracodawcy narzekają na rosnące koszty pracy. Trzeba uczciwie przyznać, że w ostatnich latach najniższe pensje rosły dynamicznie. Jeszcze w 2019 r. było to 2 250 zł, a już rok później 2 600 zł. W okresie od 2015 do 2020 roku pensja minimalna wzrosła o niemal 50 procent.

Rok 2022
Co do stawek na rok 2022 nie ma jeszcze ostatecznej decyzji. Według danych GUS, a tymi posługuje się rząd, wzrost powinien wynieść przynajmniej 184 zł i 70 groszy i najniższa pensja miałaby wynieść 2985 zł. Tyle, że związki negocjują wyżej i np. OPZZ chce wzrostu o 500 złotych.

I tak jest co roku. Wyjściem z takiej sytuacji może być obliczanie najniższego wynagrodzenia jednym stałym systemem. Zaproponował to właśnie Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, Adam Abramowicz. To były poseł PiS powołany na obecne stanowisko przez premiera. Na spotkaniu z pracodawcami, związkowcami i przedstawicielami trzech ministerstw Abramowicz mówił, że najniższe zarobki powinny zostać wyłączone spod polityki.

Nowy pomysł
- W sprawie płacy minimalnej powinien być zawiązany szeroki konsensus. My nie chcemy robić czegoś przeciwko pracownikom, przeciwko związkom z zawodowym. To ma być rozwiązanie nie przeciwko, a dla - dobre dla wszystkich: pracodawców, pracowników, budżetu państwa i całości funkcjonowania nas wszystkich - mówił Adam Abramowicz i dodał, że ważna jest też w tym aspekcie regionalizacja płacy. Chodzi o fakt, że koszty utrzymania są różne w zależności od województwa. Ale to nie regionalni politycy mieliby ustalać stawki: - Gdybyśmy przekazali to do polityków regionalnych, to dopiero rozpocząłby się festiwal. Moglibyśmy uzyskać zupełnie inny efekt, niż oczekujemy – mówił.
Zdaniem Rzecznika najniższa stawka powinna być uzależniona od średniej krajowej i wynosić połowę tej drugiej. I tak na koniec 2020 roku przeciętne wynagrodzenie wyniosło 5973,75 zł, czyli płaca minimalna wyniosłaby w tym roku ok. 2986 złotych.

Przedstawiciele resortu rozwoju, pracy i technologii mówili na spotkaniu, że obecny mechanizm jest wadliwy, ale regionalizacja zarobków nie jest dobrym pomysłem.

- Płaca minimalna na poziomie regionalnym wydaje się zbyt daleko idącym krokiem – ocenił zastępca dyrektora departamentu analiz gospodarczych w MRPiT Mariusz Zielonka, a ekspert Business Centre Club Witold Michałek dodał: - Potrzebna jest dyskusja, nie tyle czy wprowadzać zróżnicowaną regionalnie płacę minimalną, ale w jaki sposób ją wprowadzać.

Jego zdaniem taki system mógłby pogłębić różnice ekonomiczne między województwami.

fot.: iStock

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group