Zamienił mieszkanie w melinę. Czeka go eksmisja?

21.03.2020   Autor: Jakub Sierakowski
1311---45
Kamienica z tykającą bombą. Jeden lokator zatruwa życie pozostałym.  Lokal komunalny zamienił w melinę, a pozostali mieszkańcy nie ukrywają swojej bezsilności i żalu do publicznych instytucji.


Na pierwszy rzut oka to normalna kamienica w centrum Złotowa. Schody zaczynają się po wejściu do środka... Jak mówią mieszkańcy kamienicy, przykre zapachy to jedynie wierzchołek góry lodowej.

Zapach to jest tylko dodatek. Największy problem to jest bezpośrednie zagrożenie. Mieliśmy tutaj i podpalenie i zalanie. I oczywiście osoby, które tutaj przychodzą, czyli znajomi pana P. to jest margines społeczny - mówi Damian Wójcik, lokator.
 
P. ma lub miał problemy z prawem. Liczni goście problematycznego lokatora, to kolejna sprawa, z którą muszą mierzyć się mieszkańcy.
 
- Zapachy są nieciekawe, delikatnie mówiąc. Czasami jest to smród do nie zniesienia.Oprócz tego jest bardzo głośno, przewijają się tam panowie różnego typu o różnych porach dniach i nocy i to jest największą uciążliwością. I hałasy, krzyki, przekleństwa - informuje jedna z lokatorek.
 
I tak w kółko. I to już od wielu lat.

- Pan Tomasz od zawsze pił, miał problem z nadużywaniem alkoholu. Dopóki żyła jego mama, jeszcze było tutaj w miarę spokojnie. Jeżeli były jakieś awantury, to między nimi, nie było tego towarzystwa, które sprowadza, smrodu z mieszkania. Jego mama to sprzątała i pilnowała - podkreśla Alicja Gappa, lokatorka kamienicy.
 
Jednak matka pana Tomasza zmarła 3 lata temu. Od tamtej pory nastąpiło natężenie niebezpiecznych zdarzeń, wliczając w to chociażby podpalenie poduszki, która zajęła się od zapalonego przez niego papierosa. Jak sam mówi – alkohol i koledzy to próba ucieczki od problemów.
 
- Jestem sam w domu, a nie chcę być sam. Po prostu wpuszczam ludzi, kolegów, żebym nie był sam. Jeżeli jestem sam, to wpadam w depresję, gdy z kimś jestem, rozmawiam, to jest inaczej - wyjaśnia pan Tomasz
 
Pan Tomasz nie powinien przebywać w tym mieszkaniu od niemal 1,5 roku. To właśnie wtedy został wydany nakaz eksmisji. Od bardzo dawna nie jest tam opłacany czynsz. Mimo to, nie zostały podjęte żadne konkretne kroki. Pozostali lokatorzy stracili cierpliwość i wzięli sprawy w swoje ręce.
 
- Były wysyłane pisma, osobiście jeździłem do Miejskiego Zakładu Gospodarki Lokalami, Urzędu Miasta, Sanepidu. Zostawiałem pisma z prośbą o podjęcie interwencji w sprawie sąsiada, ale do dzisiaj nic się nie dzieje - przypomina Waldemar Gappa, lokator.
 
Była jedna próba eksmisji pana Tomasza. Wtedy komornik, który miał ją przeprowadzić stwierdził, że nie jest ona możliwa ze względu na stan zdrowia lokatora. W przypadku eksmisji pan Tomasz będzie miał dach nad głową.

- Ma ten pan zapewnione miejsce w noclegowni i to na teraz mu oferujemy. Jesteśmy przygotowani, żeby go tam przyjąć. Jeżeli tam trafi, będzie miał zapewnione godne warunki życia i dalej będziemy go motywować, żeby coś ze sobą zrobił - zapewnia Piotr Brewka, kierownik MOPS. 
 
A jak mówi sam pan Tomasz, taka wola z jego strony jest.

- Chcę iść gdzieś na 11 dniowy detoks , później wyjechać na terapię długoterminową. Nie na 6 tygodni, tylko na rok – 1,5 roku, jeżeli jest taka możliwość. Chcę zmienić swoje życie - mówi pan Tomasz. 
 
Pojawia się jednak pytanie, czy są to szczere słowa, czy zwykłe mydlenie oczu. Komornik, który za poprzednim razem odmówił przeprowadzenia eksmisji, tym razem obiecał, że po 31 marca, gdy minie okres ochronny związany z porą roku, wyeksmituje kłopotliwego lokatora.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group