Nawet 200 tysięcy dzików do odstrzału

12.01.2019   Autor: Michał Kępiński
---

W weekend ma rozpocząć się odstrzał dzików. Ekolodzy alarmują, że do końca stycznia może zginąć nawet 200 tysięcy zwierząt. Polski Związek Łowiecki i rządowe instytucje przekonują natomiast, że działanie to ma na celu zwalczenie rozprzestrzeniania się wirusa afrykańskiego pomoru świń.

Totalna obława na dziki ma zostać przeprowadzona w terminach 12-13, 19-20 i 26-27 stycznia. Odstrzał zarekomendował Główny Inspektorat Weterynarii. Polski Związek Łowiecki zapewnia, że nie ma mowy o masowym zabijaniu zwierząt, a redukcja jest konieczna.

W naszym okręgu strzelić mamy 9250 dzików, strzeliliśmy już ponad 7000. Po wykonaniu tego planu dochodzimy do zalecenia rządowego, a to jest 0,1 dzika na 1 km². Absolutnie neguje, nie ma takiego polecenia ani zalecenia, ani w głowie się nikomu z myśliwych nie mieści żeby strzelać jakieś lochy prośne czy lochy prowadzące - tłumaczy Sławomir Jaroszewicz, łowczy okręgowy w Pile

Myśliwi za zabicie dzika w ramach odstrzału sanitarnego dostają ekwiwalent finansowy. Za roczną i dorosłą samicę 650 złotych, za inne dziki, np. odyńce i warchlaki 300 złotych. Polski Związek Łowiecki podaje, że od kwietnia do listopada 2018 roku myśliwi ustrzelili 168 tys. dzików, a do końca lutego 2019 mogą zabić maksymalnie 210 tysięcy. Pojawia się jednak pytanie, czy to właśnie dzik jest głównym roznosicielem wirusa ASF.

Tak naprawdę najbardziej niebezpiecznym roznosicielem ASF-u to jest człowiek, a nie dzik, bo dziki mimo wszystko roznoszą ASF, ale nie na za duże odległości. Natomiast człowiek to może przetransportować na setki kilometrów. Choroba występuję na Ukrainie dość szeroko, Białoruś, Rosja także osoby stamtąd również jakieś niebezpieczeństwo mogą stanowić, nawet istotne - mówi lek. wet. Tomasz Wielich, wojewódzki inspektor wet. ds. zdrowia i ochrony zwierząt

Człowiek jest w stanie przenieść wirusa choćby pod butami, czy poprzez resztki zakażonego jedzenia. Dlatego tak ważna jest bioasekuracja, czyli stosowanie zasad ochrony biologicznej obejmującej m.in. maty dezynfekcyjne przed wejściem do budynków w gospodarstwie czy grodzenie terenu. Rolnicy są jednak sceptyczni, a za całe zło obwiniają dzika.

- Żądamy całkowitego wybicia dzików na terenie całego kraju w trybie natychmiastowym. Rząd w naszej sprawie nie robi kompletnie nic. Już od pięciu lat ościenne państwa takie jak np. Czechy potrafią coś w tej sprawie zrobić i nie mają z tym problemu. Natomiast u nas jak to zwykle po prostu śpią, nie robią kompletnie nic - mówi rolnik z Huty

Obwiniają też rządzących. I to właśnie może być clou problemu. W końcu w tym roku czekają nas wybory do europarlamentu i parlamentu.

Chcą wybić dzika, a tak naprawdę chodzi o głosy wyborców, bo zbliżają się wybory i to jest ściana wschodnia, to jest południe. Tam rolnicy oczekują, że dziki przestaną wchodzić w szkodę no i nie muszą się za bardzo martwić o bioasekurację, a problem z ASF to jest właśnie brak bioasekuracji - przedstawia Paweł Suski, poseł na Sejm RP, Platforma Obywatelska

Po części te słowa potwierdza poseł na Sejm RP, Marcin Porzucek. Prawo i Sprawiedliwość od jakiegoś czasu walczy z Polskim Stronnictwem Ludowym o głosy na wsi.

Pojawienie się Afrykańskiego Pomoru Świń u nas oznacza, że po pierwsze nasi hodowcy nie będą mogli prowadzić działalności gospodarczej, nie będą mogli eksportować, nie będzie podatków, w związku z tym oni nie będą mogli utrzymywać rodzin - mówi Marcin Porzucek, poseł na Sejm RP, Prawo i Sprawiedliwość

A w konsekwencji mogą nie oddać głosu na Prawo i Sprawiedliwość. Plany odstrzału wzbudziły duży sprzeciw społeczny.

- Czemu zabijać? Ile trzeba, to trzeba, ale po co aż tyle. Według mnie za dużo.

- Tyle nie, trochę za dużo.

- Każdy ma prawo do życia, nawet zwierzęta. To trzeba pomyśleć gdzie są lasy i pola to trzeba ogrodzić. Tak jest w Norwegii, tak jest w Szwecji więc dlaczego nie może tak być w Polsce.

Co na to dzikie zamieszanie leśnicy, którzy gospodarują na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile? Ci unikają odpowiedzi na pytanie czy masowy odstrzał dzików w ich ocenie jest właściwy. Mówią jedynie lakonicznie, że...

Oczywiście nie wyobrażam sobie środowiska leśnego bez dzika ponieważ jest on jego naturalnym elementem i też naszym sprzymierzeńcem przede wszystkim w odniesieniu do ochrony lasu - mówi Marcin Chirrek, naczelnik wydziału gospodarki leśnej RDLP w Pile

Jest też ważnym ogniwem w łańcuch pokarmowym choćby wilków. Warchlaki są głównym pożywieniem tych zwierząt, a więc skutki tej akcji mogą spowodować coraz częstsze ataki drapieżników.

Myślę, że trzeba ludziom powiedzieć prawdę. Przyjdzie taki czas, że trzeba będzie uważać i oglądać się za siebie przebywając w lesie, bo jeśli drastycznie spadnie baza pokarmowa to te wilki będą musiały się czymś żywić - dodaje Sławomir Jaroszewicz, łowczy okręgowy w Pile

A już teraz na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile leśnicy szacują, że żyje około 350 wilków

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group