Potrzeba 170 tys zł na "nową" twarz dla Tomka

20.03.2018   Autor: Artur Maras
---

Od kilku lat życie Tomasza Zaciery z Piły jest koszmarem. W wyniku nowotworu 45-letni pilanin tracił stopniowo twarz. Z czasem rana zaczęła wyglądać makabrycznie, a rozpadające się tkanki odsłoniły część szczęki. Obecnie mężczyzna nie może normalnie funkcjonować a jego życie jest jednym wielkim cierpieniem. Niedawno dla mężczyzny pojawiła się jednak nadzieja.

Wszystko zaczęło się w 2009 roku od małej, niepozornie wyglądającej zmiany po wewnętrznej stronie policzka...

- Udałem się z tym do mojego stomatologa. On to zobaczył, od razu to wyciął i stwierdził, że od razu trzeba to dać na histopatologię. No i zaczęło się. To guz płaskonabłonkowy rogowaciejący G2... - opowiada Tomasz Zaciera, pilanin.

Wtedy diagnoza nie była tak koszmarnym wyrokiem. Zmianę udało się bowiem wyciąć, a Tomasz Zaciera wracał do zdrowia. Wszystko do czasu. W 2011 roku doszło do pierwszego przerzutu nowotworu, 3 lata później kolejnego. Ostatni miał miejsce w 2014 roku. Obecnie powikłania po chemio i radioterapii spowodowały znaczny ubytek w twarzy mężczyzny.

- Nie ma tutaj nic. Jest odsłonięta cała szczęka. Wszystko jest widoczne co jest wewnątrz, co my wszyscy mamy normalnie przykryte policzkiem oraz mocno jest zdeformowana szyja, aż po obojczyk - tłumaczy Magdalena Sowalska, przyjaciółka Tomasza Zaciery.

Tak makabryczne zmiany powodują nie tylko ból, który mimo przyjmowanych leków nie odstępuje Tomasza na krok. Przez chorobę mężczyzna nie może także normalnie jeść i funkcjonować.

- Cierpi bardzo. Nawet trudno jest mi sobie wyobrazić jak bardzo cierpi - mówi Jacek Mendyk, przyjaciel Tomasza Zaciery.

W dochodzeniu do zdrowia Tomaszowi pomaga hospicyjna pielęgniarka, która zmienia mu specjalne opatrunki co dwa dni. Te niestety tak jak leki, wizyty u lekarzy i całe leczenie kosztują, dlatego mężczyzna mimo ogromnego cierpienia, wciąż jest aktywny zawodowo...

- Wyobraźcie sobie państwo, że ten człowiek idzie każdego dnia do pracy, bo on nigdy nie prosił o nic i on mówi jak ja nie pójdę Ewa do pracy to... ja muszę mieć pieniądze, ja muszę pracować, żeby mieć na opatrunki, na to, na tamto... - dodaje Ewa Ryczkowska, przyjaciółka Tomasza Zaciery.

Ostatnio dla chorego pojawiło się światełko w tunelu. Operacji rekonstrukcji twarzy chce podjąć się prof. Adam Maciejewski. Ten sam, który przed kilkoma laty dokonał pierwszego w historii polskiej medycyny przeszczepu twarzy. Jednak dla rodziny jak i dla przyjaciół kwota potrzebna na leczenie w prywatnej klinice jest nieosiągalna. Dlatego o pomoc i ratunek dla Tomasza postanowili prosić innych ludzi.

- My takich pieniędzy nie mamy, bo potrzeba w tej chwili 170 tys. zł. I my takich pieniędzy nie mamy. Dlatego prosimy o pomoc wszystkich tych, którzy mogą to uczynić - prosi Krzysztof Zaciera, ojciec Tomasza.

Pieniądze są zbierane poprzez portal Siepomaga.pl. Tam na koncie „Tak żyć nie zechciałby nikt...” można wpłacać dowolną kwotę na rzecz Tomasza.

Pieniądze zbierane są także poprzez fundację Złotowianka poprzez odpis 1 proc. podatku. Numer KRS 0000308316. W celu szczegółowym należy wówczas wpisać Tomasz Zaciera Z/30.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group