Mistrz pochodzi z Wałcza!

07.02.2015   Autor: Magdalena Lach
---

Wałcz może pochwalić się pięściarzem, który jest o krok od mistrzostwa świata w kategorii WBO Cruiserweight – mowa oczywiście o Krzysztofie Głowackim, który podczas Gali Wojak Boxing Night w Toruniu pokonał jednogłośnie na punkty Albańczyka Nuriego Seferiego. O walce i apetycie na mistrzostwo globu porozmawialiśmy z samym mistrzem.

ML: Jak to jest być o krok od walki o mistrzostwo świata w wadze junior ciężkiej ?

Główka: Jest to niesamowite uczucie. Dążę cały czas do mistrzostwa świata i czuję, że małymi kroczkami dochodzimy do upragnionego celu. To był szczęśliwy dzień dla mnie. Zapowiadałem dobrą formę i tak też było. Ciesze się ogromnie ze zwycięstwa.

ML: Przygotowania do walki trwały długo, jednak teraz widzimy, że razem z trenerem dobrze odrobiliście lekcje. W ringu chyba czułeś się świetnie...

Główka: Zrobiliśmy razem z trenerem kawał dobrej roboty. Czułem, że jestem przygotowany perfekcyjnie. Bardzo ciężko jest zmienić swój styl w tak krótkim czasie. Nam to się udało, z czego się bardzo cieszę.

ML: Wiele osób ze środowiska bokserskiego obawiało się tej walki - bo jak powiedział nawet sam Andrzej Kostyra – bał się, że wdasz się w bójkę. Ty realizowałeś skrupulatnie plan Fiodora Łapina.

Główka: We wcześniejszych walkach też zapowiadałem, że zmienię swój styl, ale tak nie było. Teraz kiedy wchodzę już na naprawdę wysoki poziom boksowania nie mogę się po prostu bić, trzeba pokazać inny boks.

ML: Od początku walki narzucałeś własny styl. Byłeś w niej zawodnikiem atakującym. Albańczyk jednak przez większość pojedynku miał szczelną gardę i chyba ciężko było go czysto trafić.

Główka: Seferi ma specyficzną budowę ciała. Jest krępym zawodnikiem i jest bardzo ciężko go trafić. Dlatego musieliśmy dobrać odpowiednia taktykę do walki. Jak widać była odpowiednia, bo wygrałem (śmiech).

ML: W dwunastej rundzie byłeś blisko zafundowania Seferiemu nokautu, Albańczyk jednak ustał...

Główka: Byłem bardzo blisko skończenia tego pojedynku. Lewy sierpowy oddałem z luźnej ręki. Później w narożniku myślałem, że to tylko kwestia czasu, ale Seferi miał bardzo dobrą gardę i wytrzymał.

ML: Dopiero po walce dowiedzieliśmy się, że z prawym łokciem nie było najlepiej. Poważna kontuzja ?

Główka: Prawa ręka nie chodziła tak jak należy. Podczas przygotowań przestrzeliłem kilka razy swoje ciosy, i coś się zepsuło. W walce każdy prawy prosty mocno czułem, ale na szczęście udało się wygrać.

ML: Teraz już tylko jedna walka dzieli Ciebie od Marco Hucka. Mówiłeś, że drugi pojedynek może być łatwiejszy.

Główka: Jeśli się odbędzie! Na razie nie wiadomo z kim będę walczyć. Huck waży już ponad sto kilogramów i możliwe, że przejdzie do wagi wyżej, a jeśli chodzi o Bellewa, to z tego co mi wiadomo poświęcił się karierze aktorskiej w Hollywood także nic jeszcze nie wiadomo. Jeśli tych dwóch panów nie zdecyduje się walczyć ze mną o tytuł, będę rywalizować z jakimś pięściarzem z pierwszej piątki rankingu.

ML: Czekamy z niecierpliwością na Twój kolejny, wygrany pojedynek. Dziękuję za rozmowę.

Główka: Dziękuję również.

Fot. archiwum Krzysztof Głowacki/Facebook.com

Przeczytaj więcej o: sport, boks, krzysztof głowacki, wyrok za pobicie,

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group