Młodzi uciekają z Piły i innych miast naszego regionu do dużych aglomeracji miejskich. To nie domniemanie czy ogólna obserwacja, a fakt mający swoje wyraźne potwierdzenie w statystykach. Jaka jest skala tego zjawiska? Ile rzeczywiście młodych ludzi ucieka? Postanowiliśmy się temu przyjrzeć. Z pomocą przychodzi raport prof. Piotra Szukalskiego z Uniwersytetu Łódzkiego oraz analiza dokonana przez analityków z portalu kartografia ekstremalna.
Demograf z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego zdecydował się zbadać migracje wewnątrz Polski za pomocą prostej miary - porównał liczbę osób z roczników 1990-1994 w danym powiecie w 2004 roku z liczbą osób z tych samych roczników w powiecie dwadzieścia lat później. Z kolei portal kartografia ekstremalna na przykładzie tych danych poszedł o krok dalej. Zbadał roczniki starsze i młodsze. Tak oto można zaobserwować cykl życia młodego Polaka w XXI wieku. Nas oczywiście najbardziej interesują mieszkańcy Piły, powiatu pilskiego, złotowskiego, wałeckiego, czarnkowsko-trzcianeckiego i chodzieskiego.
I tak pośród osób dopiero wchodzących w dorosłość, czyli roczników 2000-2004, skala zjawiska "uciekania" z mniejszych miast jest największa wśród mieszkańców powiatu pilskiego. Spośród mieszkańców z roczników 2000-2004 w latach 2004-2024 ubyło aż od 10 do 24,9%. W pozostałych powiatach jest nieco lepiej, bo spadek wyniósł nie więcej niż 10%. To ogólnopolska tendencja uciekania młodych osób do większych aglomeracji miejskich. Spośród nich wyróżniają się na plus duże miasta akademickie: Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk i również Poznań.
Sytuacja zmienia się w kolejnej grupie wiekowej. Ci urodzeni w latach 1995-1999, czyli obecnie już kilka lat po studiach, zaczynają meldować się w dużych miastach. Na plus wychodzą wtedy wszystkie miasta wojewódzkie poza Kielcami i Gorzowem Wielkopolskim. Oczywiście wciąż tracą mniejsze miasta, takie jak Piła, Wałcz czy Złotów. Ubytek liczby mieszkańców z roczników 1995-1999 w latach 2004-2024 wyniósł w od 10 do 24,9% we wszystkich powiatach naszego regionu.
Jednak prawdziwe kontrasty widzimy dopiero w grupie badanej przez prof. Szukalskiego z Uniwersytetu Łódzkiego. 30-34 lata to w Polsce typowy wiek kupna mieszkania czy początków budowy domu, a także wiek urodzenia pierwszego czy drugiego dziecka. To też czas pierwszych awansów w pracy. Wszystko to sprzyja zakotwiczeniu gdzieś na stałe. Oczywiście są to głównie większe miasta lub gminy do nich przyległe. Z kolei exodus z mniejszych miast jest wciąż wyraźny. Ekstremalnie źle pod tym względem jest w powiecie wałeckim. Tam w latach 2004-2024 ubyło aż 27% mieszkańców z roczników 1990-1994. W pozostałych powiatach regionu wcale nie jest dużo lepiej. Wskaźnik ten wyniósł od minus 10 do minus 24,9%.
Skala zjawiska migracji maleje wraz w wiekiem. Im stajemy się starsi, tym mniej chcemy zmieniać miejsce swojego zamieszkania. Skala migracji największa jest wtedy obrębie samych dużych miast. Osoby urodzone pod koniec lat osiemdziesiątych przenoszą się z centrów na przedmieścia. Trend ten zwiększa się wraz z wiekiem i jest coraz bardziej popularny wśród dzisiejszych czterdziestolatków.
fot. archiwum
Reasumując z Piły i podobnych miast upływa nawet co trzeci lub co czwarty młody mieszkaniec i przenosi się do większej aglomeracji. Jak widać po statystykach najczęściej nie wraca on już do swojego rodzinnego miasta na stałe.
Komentarze