Generalny dyrektor ochrony środowiska w Warszawie po raz kolejny wskazał nowy termin załatwienia sprawy odwołań od decyzji środowiskowej w sprawie budowy drogi ekspresowej S11 na odcinku Szczecinek-Piła. Tym razem to 15 grudnia 2025 roku.
Do tej pory sprawa rozpatrzenia odwołania decyzji środowiskowej miała się rozstrzygnąć do 31 października. Tak się jednak nie stało. Już po raz kolejny GDOŚ przedłużył termin rozpatrzenia sprawy, tym razem do 15 grudnia. Jak wskazuje generalny dyrektor ochrony środowiska powodem kolejnego przedłużenia terminu jest konieczność analizy korekty uzupełnienia raportu, która wpłynęła do dyrektora w piśmie datowanym na 31 października 2025 roku.
To oznacza, że praktycznie niemożliwym staje się ogłoszenie przetargu na budowę tego prawie 70-kilometrowego odcinka w tym roku. Choć sama Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewniała nas, że ma to w planie na 2025 rok i jest gotowa zaprosić wykonawców do składania ofert w każdym momencie. Jedynym warunkiem jest uprawomocnienie się decyzji środowiskowej.
Przypomnijmy saga z decyzją środowiskową dotyczącą budowy odcinka S11 Szczecinek - Piła trwa już ponad dwa lata. 30 sierpnia 2023 roku regionalny dyrektor ochrony środowiska w Poznaniu wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia pn. "Budowa drogi ekspresowej S11 na odcinku Szczecinek - Piła". Prawomocność takiej decyzji oznaczała w praktyce możliwość ogłoszenia przez GDDKiA przetargu na zaprojektowanie i budowę. A to już prosta droga do spełnienia obietnicy zrealizowania drogi w 2029 roku, która potem była przesunięta do 2030 roku.
Tak się jednak nie stanie. Od decyzji środowiskowej odwołały się cztery podmioty, w tym dwie organizacje ekologiczne. Sprawę rozpatruje generalny dyrektor ochrony środowiska w Warszawie. Trwa to już ponad dwa lata. A obecny rok to wyłącznie zawiadomienia dyrektora o wskazywaniu nowych, coraz bardziej odległych terminów załatwienia sprawy.
Choć nawet jeśli decyzja byłaby wydana na niekorzyść odwołujących się, to i tak przysługuje im prawo wniesienia odwołania do sądu. A tam sprawa mogłaby ugrząźć na lata.
Jako że same odwołania dotyczą fragmentu odcinka Jastrowie - Piła, to padł pomysł, aby całe zadanie podzielić na dwa odcinki. Jeden niebudzący wątpliwości, czyli Szczecinek - Jastrowie i drugi właśnie Jastrowie - Piła. Ponadto GDDKiA przygotowała alternatywne warianty tej ostatniej trasy, wyłączając z niej sporne tereny. Choć gdy nowe warianty pojawiły się w przestrzeni publicznej, wzbudziły liczne protesty samorządowców i mieszkańców. Protestował wójt Tarnówki, którego gmina miałaby zostać w nowym wariancie podzielona na pół bez możliwości zjazdu. Protestowali również mieszkańcy Paruszki czy Skórki, ponieważ projektowana trasa miałaby przebiegać niedaleko terenów mieszkalnych.
Czy podobny los czeka inny odcinek S11 Oborniki - Ujście? Możliwe, że tak. 4 sierpnia tego roku RDOŚ w Poznaniu wydal decyzję środowiskową dla tego odcinka. Od decyzji również wpłynęły odwołania i trafiły do GDOŚ w Warszawie. A i również dla tego blisko 43-kilometrowego fragmentu trasy GDDKiA była gotowa ogłosić przetarg na budowę jeszcze w tym roku.
A co z odcinkiem Ujście - Piła? Wciąż czekamy na wydanie decyzji środowiskowej.
Tak czy inaczej, przedłużające się procedury administracyjne oddalają od mieszkańców północnej Wielkopolski perspektywę sprawnego poruszania się na miarę XXI wieku i czynią hasło "Piła - drogową pustynią na mapie Polski" coraz bardziej realnym.
fot. archiwum
Komentarze