Eligiusz Komarowski winnym pomówienia lekarki, a uniewinniony od dwóch innych zarzutów. Sąd Rejonowy w Pile ogłosił dzisiaj wyrok w tej sprawie. Sam zainteresowany w sądzie się nie pojawił.
Cała sprawa zaczęła się w 2020 roku po wpisie byłego starosty w mediach społecznościowych. Zaatakował słownie lekarkę Marię Gajewską, która zakażona koronawirusem sama pojechała na kontrolny test do punktu drive-thru, nie doczekawszy się karetki. Na ginekolożkę wylał się hejt. W obronie lekarki stanęli inni medycy, a Wielkopolska Izba Lekarska zażądała przeprosin.
Eligiusz Komarowski (od początku całej sprawy chciał, aby jego imię i nazwisko było w całości upublicznianie) przyznał się do autorstwa tego wpisu, ale tłumaczył się zarazem, że działał w interesie społecznym.
Negatywnych wpisów z konta byłego starosty dotyczących lekarzy, było jednak więcej. Pod ich adresem padały tam takie epitety jak: warchoły, buc, nieuk, gwiazdor, len, patologia, olewacze, nieodpowiedzialni, nieempatyczni.
Poznańska prokuratura postawiła byłemu staroście trzy zarzuty, w tym zniesławienia i znieważenia lekarzy Szpitala Specjalistycznego w Pile.
W czasie postępowania nie udało się ustalić z jakich urządzeń oraz adresów dokonywano wpisów. Oskarżony nie przyznawał się do winy. Tłumaczył, że do jego oficjalnego oraz prywatnego konta na facebooku dostęp mieli także pracownicy starostwa, co potwierdzili niektórzy świadkowie.
- W procesie karnym wina i sprawstwo oskarżonego muszą zostać udowodnione i sąd nie może mieć nawet najmniejszych co do tego wątpliwości. Jeżeli takie wątpliwości się pojawiają, to zgodnie z zasadą „in dubio pro reo” należy rozstrzygnąć je na korzyść oskarżonego - tłumaczył ogłaszając wyrok sędzia Karol Kaźmierski.
W związku z tym sędzia uniewinnił Eligiusza Komarowskiego od dwóch zarzutów. Co do trzeciego sąd nie miał wątpliwości. Zmienił tylko kwalifikację czynu ze znieważenia na pomówienie.
- Biorąc pod uwag, iż pokrzywdzona lekarka od kilkudziesięciu lat wykonuje zawód lekarza specjalisty, pomówienie jej o takie postępowanie niewątpliwie mogło narazić ją na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania tego zawodu. Trudno wyobrazić sobie bowiem cięższy zarzut wobec takiej lekarki z takim dorobkiem i doświadczeniem, cieszącej się uznaniem wśród pacjentów, jak świadome doprowadzenie do narażenia innych osób na zakażenie wirsuem SARS-CoV-2, czyli na niebezpieczeństwo co najmniej utraty zdrowia - podkreślał sędzia Karol Kaźmierski.
Były starosta musi zapłacić 10 tys. zł grzywny oraz 10 tys. zł zadośćuczynienia dla wspomnianej lekarki, a także częściowo pokryć koszty procesu.
Obrońca oskarżonego wnioskował o uniewinnienie. Prokuratura żądała z kolei kary 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata.
Wyrok nie jest prawomocny. Eligiusz Komarowski nie stawił się na ogłoszeniu wyroku.
Komentarze