Pilanka Magdalena Andruszkiewicz trzy dni temu została rekordzistką świata w biegu na 100 metrów we frame runingu. A w środę w Paryżu podczas Grand Prix World Para Atletics pobiła rekord świata na dystansie 400 metrów.
Magdalena Andruszkiewicz bała się tego startu, bo lepiej sprawdza się na krótszych dystansach...
- Było trudno. Poza tym dzisiaj pada też w Paryżu, więc na rozgrzewce byłam trochę przerażona, bo było strasznie ślisko - opwiada Magdalena Andruszkiewicz, rekordzistka świata we frame runingu.
Ale udało się. Pilanka znów była najszybsza. Magdalena ma na swym koncie rekordy świata na sto, dwieście i czterysta metrów. Pisaliśmy o tym TU.
A w ubiegłym roku została Mistrzynią Świata Paralekkoatletycznych Mistrzostw Świata w japońskim Kobe. Wczoraj do zawodników frame runing dotarła dobra wiadomość, na którą czekali od lat. Będzie to dyscyplina olimpijska. Olimpiada już za trzy lata w Los Angeles.
- Będę pracować, ale zobaczymy co będzie za te trzy lata. Do mnie ta informacja jeszcze nie dociera, to że jest to dyscypliną olimpijską - dodaje rekordzistka.
Zawodniczka Startu Gorzów siedem lat temu otarła się o śmierć. Przeszła rozległy udar mózgu w wieku 29 lat. Lekarze dawali jej jeden procent szans na przeżycie.
- To jest takie denerwujące, jak widzę jakąś czynność i wiem, jak ją zrobić, a moje ciało mówi figa z makiem i tego nie robi - opowiadała Magdalena Andruszkiewicz w programie Dobry, Lepszy Najlepszy.
Przed udarem Magda, znana jako Wiecznie bazgrająca, tańczyła i malowała, jeździła konno. Była bardzo aktywna. Dla niej trójkołowy mobiler był najpierw sprzętem do rehabilitacji, ale teraz znaczy dużo więcej.
- Te treningi i ten rower pomagają trochę zapomnieć o tym, jaka teraz jestem. Przed udarem uprawiałam dużo sportu, więc teraz to uprawianie tego frame runningu pozwala mi trochę wrócić do tego, co było przed udarem - tak mówiła w nagrodzonym przez Polską Izbę Komunikacji Elektronicznej materiale. Magda będzie też gościnią Michała Lacha w najbliższym odcinku magazynu sportowego Tempo.
Komentarze