Na ratunek młodej sowie

Na ratunek młodej sowie

- Młoda sówka wypadła z gniazda! Trzeba ją ratować! Przyjedźcie! - takie wołanie o pomoc usłyszeli w słuchawce telefonu leśnicy z Nadleśnictwa Lipka. Pojechali ratować młode zwierzę. 

- Oczywiście wcześniej dopytaliśmy czy pisklę nie ma oznak zranienia. Nie miało - dodają leśnicy. Zwierzę udało im się uratować. 

Sami jednak przypominają co zrobić będąc świadkiem takiego zdarzenia. Przede wszystkim nie dotykać młodej sowy, sarny, liska lub ptaszka. Wtedy zostawimy na nim swój zapach, a to może spowodować że rodzic je odrzuci i nie zechce go dokarmiać.

Leśnicy radzą również by oddalić się i obserwować czy w pobliżu znajduje się któryś z rodziców. Zazwyczaj dorosłe osobniki obserwują młode z ukrycia i liczą na to, że będą niewidoczne dla drapieżników. Za to nasza obecność może sprawić, że jakiś drapieżnik zechce sprawdzić czym się zainteresowaliśmy. 

Co więcej warto jeśli jesteśmy w lesie ze swoim własnym zwierzęciem, to zapewnić by nie zrobiło krzywdy maluchowi. Najlepiej zapiąć psa lub kota na smycz lub szelki albo zabrać do domu. 

Jak przypominają leśnicy teraz jest czas kiedy młode sowy są bardzo ciekawskie i zaczynają opuszczać gniazdo żeby zbadać okolicę. Zdarza się, że wtedy spadną na ziemię.  - Obserwując przez dłuższą chwilę otoczenie na pewno zauważycie, że rodzic przyzywa pisklę, które powoli będzie się kierować w jego stronę. Jeśli nie ma widocznych zranień, ze względu na obecność naszych pupili należy wziąć gałąź i za jej pomocą przetransportować pisklę na wyższą gałąź pobliskiego drzewa. Wtedy rodzic będzie mógł bezpiecznie do niego dotrzeć - radzą leśnicy. 

 

 

Komentarze

Funkcja dodania komentarzy pod tym artykułem jest wyłączona. Napisz do nas jeżeli chcesz wypowiedzieć się na ten temat.