2 miliony zł pod lupą. Leśnicy złożą zawiadomienie do prokuratury?

06.03.2024   Autor: AK
1548---2032
Ponad 2 miliony złotych w ubiegłym roku trafiło nie tylko na konta organizacji pożytku publicznego – tak wynika z kontroli prowadzonej w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile. Kontrolerzy poprosili o przedłużenie czasu. Zdaniem nowych władz lasów lista nadużyć poprzedniego kierownictwa jest bardzo długa.  
 
Na razie zakończyły się dwie kontrole. Pierwsza dotyczy przekazywanych darowizn na rzecz podmiotów pożytku publicznego. Na liście beneficjentów pilskiej dyrekcji były Ochotnicze Straże Pożarne, czy koła gospodyń wiejskich, ale nie tylko...  
 
- Wiemy, że darowizny osiągnęły przeszło 2 miliony złotych i darowizny powinny być wykorzystywane przez firmy celu pożytku publicznego, natomiast nie zawsze poszło to w takich kierunkach. Podejrzewamy, oczywiście to jeszcze jest badane, czy nie były one związane z kampanią wyborczą, bo takie podejrzenia mamy - przyznaje Tomasz Partyka, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile. 
 
Na rzecz Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, która to partia “rządziła” w lasach.  

 
Druga kontrola dotyczyła podwyżek dla nadleśniczych. 17 spośród 20 miało od stycznia zarabiać o 30 proc. więcej. Ale te podwyżki nie były uzgodnione ze związkami zawodowymi i nie zostały uwzględnione w tegorocznym budżecie. Mówiąc wprost, nie było na nie pieniędzy.  
 
- Myśmy podjęli decyzję o cofnięciu tej podwyżki, aczkolwiek nie ukrywam, że w niektórych przypadkach była uzasadniona, jak najbardziej, ponieważ różnica w tych wynagrodzeniach była dosyć znaczna, między z nadleśniczymi, natomiast no wszystko musi przebiegać zgodnie z prawem - zapewnia dyrektor. 

Nowy dyrektor zapowiada kontrole w RDLP i nadleśnictwach

 
Kontrole trwają jednak dalej. Już wiadomo, że audytorzy nie zdążą do końca kwietnia. Część spraw przejęła centrala. Dotyczy to choćby tak zwanej afery bilboardowej. Przed wyborami w całym kraju pojawiły się wielkie tablice mające promować wzorową politykę leśną i przy okazji kandydatów PiS i Solidarnej Polski. W naszych lasach było 13 takich tablic. Tym wątkiem zajmuje się już prokuratura, bo wstępnie straty oszacowano na ponad 23 mln. zł. Teraz leśnikom zależy, by przywrócić lasy ludziom...  
 
- Bo my jesteśmy jedynie zarządcą majątku skarbu państwa, a obywatele są jego współudziałowcami, jego właścicielami, więc w ten głos społeczny bez wątpienia będziemy się wsłuchiwać, i będziemy się starali uwzględniać, nie jest to proste, dlatego, że oczekiwania społeczne są często wewnętrznie sprzeczne, a my musimy łagodzić te napięcia - tłumaczy Jacek Zwierzyński, zastępca dyrektora RDLP w Pile. 
  
Porządki w Pile objęły też zmiany kadrowe. Stołki straciło pięciu nadleśniczych. W Lipce i Złotowie wrócili na stanowiska poprzedni nadleśniczowie, a w Okonku, Sarbi i Trzciance do pełnienia obowiązków zostali wyznaczeni dotychczasowi zastępcy.  
 
- Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych ma możliwość odwoływania i powoływania, nadleśniczych. Tworzy swój zespół - mówi Rafał Cieślak, rzecznik prasowy RDLP w Pile.
 
Kolejny wątek kontroli to szkolenia kadr. Część pracowników lasów brała udział w studiach podyplomowych m.in. na uczelni redemptorysty ojca Tadeusza Rydzyka. Oczywiście za szkolenie płaciły lasy.  

Część z tych spraw na pewno znajdzie finał w sądzie. Audytorzy po skończonej kontroli mają skierować wnioski oraz dowody do prokuratury.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group