Plastikowy problem na wsi

10.08.2023   Autor: Redakcja
202---446
Folia po kiszonce, plandeki, sznurki, opakowania po nawozach – to wszystko rolnicy muszą utylizować w specjalistycznych firmach. W gminie Czarnków nie muszą za to płacić.  
- Żeby to zutylizować to niestety trzeba zapłacić - pokazuje zafoliowane baloty Honorata Krystek, rolniczka z Lubcza Małego w Gminie Krzyż. 
 
Jak dużo? To zależy od wielkości gospodarstwa. Dla dużego rolnika to może być koszt około 200 zł.  
 
- Dopiero po interwencji naszej pani sołtys gmina ruszyła z wnioskami na odbiór folii po kiszonkach, sznurkach. Na dzień dzisiejszy rolnicy nie wiedzą o tym, bo nie mają social mediów, nie mają facebooków - dodaje Honorata Krystek.
 
Że firmy zajmujące się utylizacją plastiku same przyjeżdżają po jej odbiór. W czterech punktach gminy raz do roku odbierają te kłopotliwe odpady.  
 
- Firmy, które to odbierają, też nie są tu z naszych okolic, a gmina zajmuje się zbiórką tego, organizuje z kilku miejscowości odbiór i wtedy ta firma po prostu przyjeżdża - tłumaczy Marcin Czerniak, rolnik z Kuźnicy Czarnkowskiej. 
 


Średnio w gospodarstwie rocznie zbiera się około 15 tak zwanych big bagów odpadów plastikowych.  

- Pomagamy rolnikom zebrać tę folie, która jest dużym utrapieniem i problemem dla rolników, chodzi głownie o folię z balotów słomy, siana i po nawozach typu big bag - mówi Bolesław Chwarścianek, wójt Gminy Czarnków. 
 
W dodatku rolnicy nie muszą za to płacić. W tym roku gmina Czarnków otrzymała z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska dotację na ten cel w wysokości 10 tys. zł. Kwota ta całkowicie pokrywa koszty związane z wywozem uciążliwych odpadów ze wszystkich gospodarstw w gminie.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group