Kolejna reforma podstawowej opieki zdrowotnej

30.09.2022   Autor: Artur Maras
1373---
Więcej badań, lepsza diagnostyka i opieka nad pacjentem - tak w założeniu wyglądać ma kolejna reforma podstawowej opieki zdrowotnej, która wchodzi w życie od października. Jednak nie we wszystkich gabinetach lekarzy rodzinnych, bo nie jest ona obowiązkowa. Środowiska lekarskie mówią, o tym, że nie są w stanie spełnić wymogów NFZ, a reforma wygląda dobrze tylko na papierze.   
 
Pierwszą część reformy podstawowej opieki zdrowotnej Ministerstwo Zdrowia przeprowadziło w wakacje. Od lipca lekarze rodzinni mogą zlecać swoim pacjentom dodatkowe badania. 
 
- Są to m. in. badania na obecność wirusa HCV, badania poziomu kwasu foliowego, witaminy B12 czy poziomu żelaza, ale to lekarz decyduje o tym czy jego pacjent takiego badania wymaga - mówi Marta Żbikowska-Cieśla, rzecznik prasowy poznańskiego oddziału NFZ. 
 
Kolejne zmiany wchodzą w życie od października. To m. in. opieka koordynowana nad pacjentem. W jej ramach lekarze rodzinni wraz ze specjalistami mieliby wspólnie prowadzić pacjentów z niektórymi chorobami przewlekłymi.  
 
- Te najpopularniejsze. Cukrzyca, nadciśnienie, choroba wiencowa, POChP - wymienia lek. med. Iwona Leśniewska.


 
Czyli Przewlekła Obturacyjna Choroba Płuc oraz astma i choroby tarczycy. Ponownie poszerzy się także pakiet diagnostyczny na badania związane z tymi chorobami. Ich wyniki lekarze rodzinni mieliby konsultować ze specjalistami. I tu pojawia się problem. 
 
- Nie mamy możliwości wejść w tę opiekę koordynowaną, bo nie mamy kadr ani mocy przerobowych - dodaje lekarka rodzinna z Piły. 
 
W dodatku samych specjalistów jest jak na lekarstwo. Zapewnienie każdej przychodni porozumienia z kardiologiem, endokrynologiem, diabetologiem czy alergologiem graniczy z cudem.  
 
- Teoretycznie to jest dobra myśl, tyle, że w naszym systemie służby zdrowia brakuje lekarzy, brakuje specjalistów, brakuje możliwości wykonywania badań i myślę, że tego lekarz rodzinny nie jest w stanie sam udźwignąć - mówi Iwona Leśniewska. 
 
Środowiska lekarskie od lat mówią o potrzebie reformy POZ-tów. W obecnym stanie lekarze rodzinni obawiają się jednak powstania przychodni “dwóch prędkości”. Tych z opieką koordynowaną i bez. 
 
- Tworzymy dodatkową przepaść, tzw. nierówność w dostępie do opieki zdrowotnej, bo pacjenci, którzy mieszkają przy dużych placówkach, w dużych miastach, będą mogli zabezpieczyć się w porady specjalistyczne, natomiast Ci którzy dzisiaj równo stoją w kolejkach, nie będą mieli, gdzie się do tych kolejek zapisać - tłumaczy lek. med. Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. 
 
Opieka koordynowana jest dla przychodni dobrowolna.  
 
- W tej chwili czekamy na zarządzenie prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, które pozwoli nam podpisywać umowy z lekarzami na świadczenie tego rodzaju usług - wyjaśnia rzeczniczka poznańskiego oddziału NFZ. 
 
W październiku okaże się, ile placówek POZ jest zainteresowanych prowadzeniem opieki koordynowanej i spełnia określone wymogi.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group