Motorowodne Mistrzostwa w Chodzieży

29.06.2021   Autor: Jakub Sierakowski
1364---98
Najlepsi zawodnicy starego kontynentu kolejny raz stanęli w szranki na jeziorze miejskim. W najważniejszej kategorii F-500 startowało dwóch Polaków, w tym chodzieżanin - Cezary Strumnik.

Na początku był czas na występy, przemówienia i chwilę rozluźnienia przed ogromnymi emocjami. A jak się okazuje, nie mniejsze emocje niż na wodzie, były także i przy okazji organizacji mistrzostw. Przez pandemię impreza była zagrożona.

- Największą moją troską było to, jak postąpią sponsorzy. Wiemy jak było z finansami, ile było zamkniętych różnych firm. Dlatego bałem się, że warunki ekonomiczne nie będą spełnione, żeby to przeprowadzić, a może przeprowadzić, tylko biednie - mówi Remigiusz Nowak,  organizator Motorowodnych Mistrzostw Europy. 

„Biednie” na pewno nie było na wodzie. Zawodnicy rywalizowali w kilku kategoriach pod czujnym okiem sędziów.

- Jak w każdym sporcie motorowym, emocje grają bardzo dużą rolę. My robimy wszystko, aby te zawody były przeprowadzone zgodnie z regulaminem. Oczywiście zawodnicy mają prawo protestować na nasze decyzje, jest międzynarodowe jury, ono potem ocenia naszą pracę - tłumaczy Jakub Czajka, główny sędzia zawodów. 

Sport motorowodny w Polsce rozwija się, pomimo wysokich kosztów, które generuje. Także pod względem zainteresowania kibiców, którzy do Chodzieży przyjeżdżają również zza granicy. Mimo to władze związku nieco narzekają na zbyt małe zainteresowanie ze strony ogólnopolskich mediów.

- Na pewno nie jest to sport niszowy, ale nigdy nie będzie to sport popularny. Nigdy nie będzie tu tylu kibiców, co w trakcie meczów piłkarskich, siatkarskich lub innych - przyznaje Tomasz Wencel, wiceprezes Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego. 

Najważniejsza kategoria w mistrzostwach to F-500 – formuła 1 wśród sportów motorowodnych. Polskę reprezentowali w niej Marcin Zieliński i Cezary Strumnik z Chodzieży

- Na pewno jest dodatkowa presja. Każdy przychodzi, o coś pyta. Te kilka dni przed zawodami były dla mnie kompletnie szalone. Nie dość, że miejscowi ciągle coś ode mnie chcieli, to również zawodnicy, którzy przyjechali - mówi Cezary Strumnik, zawodnik z Przygody Chodzież. 

Pomimo dodatkowej presji chodzieżaninowi w zawodach szło bardzo dobrze i miał dużą szansę na medal. Niestety, faul ze strony Węgra Attili Havasa i uszkodzenie łodzi na skutek wypadku w przedostatnim wyścigu, zabrało marzenia o krążku. Za to brąz wywalczył Zieliński, a srebro i złoto odpowiednio Marian Jung ze Słowacji i Giuseppe Rossi z Włoch.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group