Pandemia, czy plandemia? Był Marsz o wolność, są i przeciwnicy

12.10.2020   Autor: Jakub Sierakowski
2348---429
Marsz o wolność w Pile. Na pl. Zwycięstwa spotkali się przeciwnicy rządowych obostrzeń związanych z koronawirusem. Jak mówili, są „wolnymi ludźmi”, których wolność jest ograniczana przez polityków.

Protestujący spotkali się w sobotę. To właśnie tego dnia cała Polska stała się żółtą strefą. Obowiązek noszenia maseczek wszędzie, także w otwartej przestrzeni, stał się faktem.

- Protestujemy przeciwko bezkarności i bezprawiu posłów, którzy nałożyli obostrzenia. Mamy dosyć noszenia maseczek. Przymuszanie kogoś do noszenia maseczki można podpiąć pod art. 191 KK, za co można siedzieć 3 lata - przekonuje Agata Ostaszewska, „świadomi i wolni ludzie”. 



- My nie negujemy, że jest taka choroba. Tylko skala tej choroby jest przesadzona i środki, jakich władza używa do jej zwalczania są niepotrzebne i szkodliwe dla wolności obywatelskiej, gospodarki, dla wielu innych czynników - dodaje Wiesław Olędzki, przewodniczący zgromadzenia. 

To właśnie słowo „wolność” było na proteście odmieniane przez wszystkie przypadki. Według uczestników, rządowe obostrzenia znacznie ją ograniczają i nie mają uzasadnienia prawnego i zdrowotnego.

- Nie zgadzam się na ograniczanie wolności, że musimy nosić maski, chociaż wiadomo, że nic nie dają, nikogo nie zabezpieczają. Wirus nie jest aż tak groźny, jak mówią o tym media. Pandemia to jest wymysł polityków i tak dalej. W koronawirusa wierzę, że jest, ale wydaje mi się, że wszystko jest na wyrost podawane. Te zgony - na samego koronawirusa nie wiem, czy tyle osób umiera - mówią pilanie. 

Tzw. Antycowidowcy kewstionowali działania rządu w walce z pandemią. Nie zabrakło też teorii spiskowych. Były osoby, które zaprzeczały istnieniu epidemii.

- Nie istnieje, to jest fikcja. Ludzie są zastraszani, to jest jedno wielkie oszustwo. Wprowadzanie planów elit, niestety rządzących tym światem. Kiedy dobrze wiemy, że Polska została oddana w ręce obcych, elity wprowadzają swoje powolne plany nazywające się NWO. Te plany mają być dokończone do 2030 r, jest to powolny test społeczeństwa, naszego posłuszeństwa - dodają kolejni uczestnicy Marszu o wolność. 
Sobotnie zgromadzenie zabezpieczała policja. Jednak pomimo faktu iż wiele osób nie miało maseczek, nie interweniowali.

- Liczba uczestników, która ostatecznie wzięła udział w marszu wyniosła ok. 100 osób. Zdecydowana większość z nich stosowała się do obostrzeń, które obowiązują od soboty w całej Polsce. Funkcjonariusze dbali o bezpieczeństwo przebiegu marszu. Ponadto, z całości zgromadzenia oraz marszu, oprócz miejskiego monitoringu został także stworzony materiał filmowy, który posłuży do ujawnienia wykroczeń, a także pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które nie stosowały się do nakazu zasłaniania ust i nosa - zapewnia sierż. Wojciech Zeszot z pilskiej policji. 

O co apeluje sanepid, bo zakażonych przybywa. Także u nas w regionie.

- Za bardzo nie rozumiem postępowania ludzi, organizujących tego typu zgromadzenia, gdy wzrasta nam w Polsce, w Wielkopolsce i u nas w Pile liczba osób zakażonych. Po prostu nie rozumiem - mówi Danuta Kmieciak, szefowa pilskiego sanepidu. 

Nie rozumie tego wiele innych osób. Zdecydowana większość pilan przestrzega wprowadzonych obostrzeń.

- Patriotyzm to nie jest założenie koszulki z napisem „śmierć wrogom ojczyzny”, tylko założenie maseczki. Nie zasłanianie nosa, noszenie maseczki poniżej brody - dla mnie to jest tragedia. Naraża się młodych ludzi. Znam takich, którzy to przechodzą i są bardzo chorzy. Ja nie wiem, czy nasze społeczeństwo jest niewyedukowane, czy po prostu jest ignoranckie - twierdza pilanki. 

W edukacji społeczeństwa rząd już nie chce stosować metody marchewki, tylko kija. Skoro przekonywanie, że maseczka może chronić przed zakażeniem nie działa to decydenci wprowadzali kary. Za brak maseczki można zapłacić 500 złotych.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group