"Mój ukochany wróg" to najnowsza powieść byłej dziennikarki TV ASTA Karoliny Głogowskiej

06.04.2020   Autor: AK
4740---223
"Mój ukochany wróg" to najnowsza powieść byłej dziennikarki TV ASTA Karoliny Głogowskiej. Od połowy marca jest dostępna dla czytelników. W czasie epidemii niestety tylko w sprzedaży elektronicznej. O książce opowiada Karolina Głogowska.

Na rynku ukazała się Twoja czwarta książka. Trzy wcześniejsze napisałaś wspólnie z Katarzyną Troszczyńską. „Mój ukochany wróg” jest Twoją pierwszą autorską książką.
- To dla mnie wiele znaczy, ale nie tylko dlatego, że to pierwsza moja książka solowa, ale też dlatego, że dla mnie to bardzo ważny temat. Ważny i trudny. Było dużo emocji podczas pisania tej książki. Znam tę historię osobiście, znam pierwowzory tych postaci. Oczywiście wątki są zmienione, bohaterowie też są inni, to nie jest odwzorowanie postaci jeden do jeden. Chciałam chronić moje bohaterki, bo historia jest oparta na prawdziwych wydarzeniach.

Recenzenci podkreślają, że należy ją czytać jak literaturę faktu, a nie jak romans, czy thriller.
- Powiedziałabym, że to romans, który zamienia się w koszmar. Bohaterki myślały, że spotkały miłość swojego życia, a tak naprawdę zostały wplątane w chorą grę chorej jednostki, a życie jak z bajki bardzo szybko zamieniło się w horror, taki, którego nie sposób było przewidzieć. Bo tak jak jedna z bohaterek powiedziała, ona nie wiedziała, że tacy ludzie w ogóle istnieją.

Tak jak nie zdawały sobie wcześniej sprawy z tego, że ktoś taki jak Jonasz, który jest postacią autentyczną, może pojawić się w ich życiu. Książę na białym koniu. Na początku każda z nich święcie wierzyła, że spotkała kogoś wyjątkowego.
- Tak na początku psychopaci czarują. Oni nie mają metki z napisem „psychopata”, a już na pewno nie przyznają się do tego, więc zachowują się tak, by kobieta zobaczyła w nich kogoś wyjątkowego.

I udaje im się to. Mają magnetyczną osobowość.
- Oni od dziecka mają fantastycznie wykształcone techniki manipulacyjne, których czasem ludzie uczą się na różnych kursach, chociażby neurolingwistycznego programowania. Ale ci ludzie mają taki naturalny dar, potrafią to robić i wykorzystać dla własnych korzyści. Oni wiedzą jak taką ofiarę podejść i osaczyć. Potrafią uważnie słuchać. Wypytują, czego kobieta oczekuje i jaki jest mężczyzna jej marzeń. Dzięki temu na chwilę stają się właśnie tacy. Jak z marzeń.

Po co to robią?
- Dla nich jest to zabawa. To gra, która dostarcza im niesamowitych emocji. To adrenalina, to jest jak hazard, skok na bungee, czy ze spadochronem. Psychopaci czerpią radość z tego, że bawią się ludźmi. Dla nich to satysfakcja.

Ta gra może kosztować kobiety, które nieświadomie w niej uczestniczą, bardzo wiele.
- Bo ta kobieta jest kompletnie nieświadoma. Ona nie wie, że trafiła na złego człowieka, który chce ją wykorzystać. No i siłą rzeczy całkowicie się angażuje, ponieważ jest zakochana, więc oddaje wszystko, co ma, temu ukochanemu człowiekowi. Na początku ona oczywiście dostaje coś w zamian. Czuje się jak księżniczka, po czym twardo spada na ziemię. Okazuje się, że jej ukochany wysysa z niej całą energię. Manipuluje nią, okłamuje. To kończy się całkowitą utratą sił. Siada samoocena. Psychopata jest bardzo utalentowany w przerzucaniu winy. To partnerka, nawet jeśli w końcu zauważa jakieś rysy na jego charakterze, czuje się winna. Zaczyna myśleć, że to z nią jest coś nie tak, bo on przecież był dotąd taki cudowny. W efekcie więc zaczyna się jeszcze bardziej starać. Powstaje błędne koło, przez które można oszaleć.

Psychopata Jonasz oczarowuje nie tylko kobiety. Czarujący jest także dla mężczyzn.
- Dlatego trudno jest uzyskać pomoc ze strony otoczenia, bo przecież ci ludzie, którzy nie doświadczyli od niego złych rzeczy, uważają go za świetnego przyjaciela, utalentowanego pracownika, bo psychopaci bardzo często są na wysokich stanowiskach, mają cechy i zdolności przywódcze. Dla nich nie ma różnicy, czy emocjonalnie uwiodą kobietę czy mężczyznę. Dla nich liczy się ofiara, w ten sam sposób oszukują swoich przyjaciół, którzy nie są jednak dla niego prawdziwymi przyjaciółmi. Dla psychopaty drugi człowiek liczy się tylko do zaspokajania własnych potrzeb. Natomiast potrafią doskonale udawać. Oszukują swoją rodzinę, swoich kolegów, tak, że mało kto może się w tym połapać.

Co powinno wzbudzić podejrzenia? Są jakieś cechy, na które można zwrócić uwagę? Zakochana kobieta, gdy ma wreszcie rycerza na białym koniu, często bywa ślepa, ale otoczenie obok widzi więcej. Czy można dostrzec pewne cechy u takiej osoby, które uchronią przed katastrofą?
- Dużo psychologów z którymi rozmawiałam zwracało uwagę na to, że taki człowiek wydaje się ideałem. To jest ta pierwsza rzecz, która powinna obudzić czujność, bo nie ma ludzi idealnych. Każdy z nas ma jakieś swoje wady, które nawet pomimo różowych okularów na początku związku gdzieś tam się pojawiają. Psychopata zachowuje się jednak idealnie. Jedna z psycholożek opowiedziała mi o pacjentce, która się z takim człowiekiem spotykała. W tym przypadku to brat pacjentki zwrócił uwagę na to, że jest on za idealny, że mężczyźni tacy nie są.
Psychopata bawi się w kotka i myszkę. Gdy mija miodowy miesiąc, zaczyna się zachowywać bardzo dziwnie. Z czułego, cudownego, uroczego mężczyzny zamienia się w zimnego, nieprzyjemnego, nagle obojętnego lub wręcz agresywnego. To jak kubeł zimnej wody. Prawdopodobnie już mu się znudziło, albo ma kolejną ofiarę na oku, a kobieta zamiast zauważać to, zaczyna szukać winy w sobie. Na to trzeba zwracać uwagę.
Nie jest również przypadkiem, że w życiu psychopaty jest dużo kobiet. Ci ludzie uwielbiają otaczać się kobietami. Nie chcę oczywiście twierdzić, że każdy mężczyzna, który otacza się kobietami, czy bywa niewierny, jest psychopatą. Ale w życiu takiego psychopaty jest naprawdę bardzo dużo kobiet, mnóstwo przyjaciółek. Wszystkie zresztą są według niego tylko koleżankami, wciąż się przewijają w jego opowieściach jakieś byłe miłości. Zdarza się, że te kobiety ostrzegają kolejną ofiarę, ale ona rzadko wierzy tym rewelacjom. Ma przecież cudowny związek, chce wierzyć ukochanemu.
Jak długo te kobiety, które są prototypami postaci książkowych były w tym związku?
- Jedna z nich nawet 5 lat. Ona przez cały czas święcie wierzyła, że są normalną parą, tymczasem jej facet miał żonę. Do tego facet lawirował tak umiejętnie, że całe otoczenie sądziło, że ta dziewczyna godzi się na rolę kochanki i rozbija jego małżeństwo. Takie związki mogą trwać naprawdę długo. Ci ludzie żyją w wieloletnich małżeństwach.

A później bardzo długo się z tego wychodzi, nierzadko przy pomocy psychoterapeutów.
- Samemu trudno sobie poradzić po takim doświadczeniu. Można się zwrócić po pomoc do kobiecych organizacji, które oferują bezpłatną pomoc psychologiczną i prawną, takich jak np. Centrum Praw Kobiet, czy nawet zadzwonić na Niebieską Linię. Warto szukać pomocy u specjalistów.

Zrobiłaś głęboki research pisząc tę książkę. Rozmawiałaś z psychologami, terapeutami i psychiatrami na temat osobowości psychopatycznej. Jedna z bohaterek książki mówi, że diagnozuje się tylko tych psychopatów, którzy trafiają do więzienia, a przecież nie wszyscy trafiają za kratki. To zjawisko jest o wiele bardziej powszechne.
- Psychologowie, którzy przeczytali tę książkę mówili, że do ich gabinetów trafia wiele kobiet z podobnym problemem, które nie zdają sobie sprawy z tego, że mają do czynienia z psychopatą. One myślą, że miał zły humor, albo ma trudny charakter. Psychopata często sam nie wie, jak poważne jest jego zaburzenie, co więcej, będzie się wypierał i twierdził, że winni są wszyscy naokoło, raczej nie zaciągniemy go na terapię. Jak więc diagnozować osobę, która nie chce mieć z psychologiem nic wspólnego? Nie da się.

Myślisz, że Twoja książka może być takim narzędziem pomocnym w psychoterapii?
- Na pewno dla kobiet tak. Zależało mi, aby tę książkę przeczytało jak najwięcej kobiet, które podejrzewają, że mogły się otrzeć o taką relację. Myślę, że jest ich bardzo dużo. Cały czas piszą do mnie kobiety i dużo z nich mówi, że były w takich relacjach. Takie książki otwierają oczy. W Stanach prowadzone są na szeroką skalę badania prowadzone przez Sandrę L.Brown, amerykańską psychiatrę. Ona prowadzi ośrodek i skupia się na badaniu ofiar, bo przecież tych mężczyzn nie zaciągniemy do gabinetu. Oni twierdzą, że są całkowicie normalni i nie muszą się leczyć. Chodzi o to, żeby ich ofiary otworzyły oczy.

Tę historię opowiadałaś mi dość dawno temu. Obie stwierdziłyśmy, że to świetny materiał na książkę, jednak nie chciałaś do tego wracać. Co spowodowało, że jednak postanowiłaś to opisać?
- Nie chciałam do tego wracać, bo rzeczywiście, byłam bardzo blisko z osobami, które tego doświadczyły i to było dla mnie bardzo trudne. Podobnie jak dla ofiar. W zeszłym roku jednak napisałam na prośbę jednego z portali artykuł na ten temat. Po artykule odezwało się wiele kobiet, które przeżyły podobne relacje. Jakimś dziwnym trafem zaczęły pojawiać się seriale o podobnych historiach jak na przykład „Dirty John” opowiadający o Amerykance, która wdała się w związek z psychopatą. Także to wszystko zaczęło do mnie przychodzić i stwierdziłam, że może warto opowiedzieć te historię tu, w naszych warunkach. W naszym społeczeństwie temat mężczyzny, który ma inne kobiety za plecami żony czy partnerki, jest uważany za coś z czego można pożartować. Chciałam pokazać, że to może być tragiczne, a nie zabawne.
Kiedy moje bohaterki, odkryły to wszystko, zaczęły się zwracać do innych kobiet, które też miały związki z tym mężczyzną, ale reakcje były różne. Wiele kobiet negowało te opowieści i czasem reagowały agresywnie. Nie chciały w to wierzyć, a moje bohaterki, nie dość że były poturbowane przez niego, to jeszcze spotykały się z agresją innych kobiet. Dlatego stwierdziłam, że nie ma co na siłę uświadamiać każdej osoby, może lepiej napisać książkę. Jeśli taka kobieta będzie chciała, to po nią sięgnie i zobaczy, jak ten mechanizm działa.

Akcję celowo przeniosłaś w kompletnie inne miejsce niż to było w rzeczywistości, czyli do studia telewizyjnego. Czy Twoje doświadczenie i praca w TV ASTA też Ci pomogło w zbudowaniu scenerii dla tej akcji?
- To na pewno, ale od razu muszę zaznaczyć, że nasza redakcja była cudowna i pełna wspaniałych ludzi. Bardzo miło wspominam tę pracę. Te wszystkie zawodowe animozje opisane w książce absolutnie nie są związane z naszą redakcją. Natomiast realia pracy już tak. Takie doświadczenia są bardzo cenne. Jak piszę książkę, zawsze staram się umieszczać miejsce akcji i dawać bohaterom takie narzędzia, które sama znam. Akcja musi być wiarygodna, a czytelnik wierzyć, że wiem o czym piszę.

Książkę można kupić przez internet. Bo księgarnie w związku z pandemią są pozamykane, ale internetowo można ją kupić.
- W dużych księgarniach wysyłkowych można ją kupić przez internet, w formie drukowanej, ale są też audiobooki i ebooki. A w związku z ogólnokrajową kwarantanną, „Mój ukochany wróg” jest w tej chwili w promocyjnej cenie. Polecam.

***
Karolina Głogowska dziennikarka i redaktorka, współautorka powieści Dwanaście życzeń oraz Inna kobieta, a także wydanej niedawno Zanim cię zapomnę. Współpracowała m.in. z Wirtualną Polską, Onetem i TV ASTA. Aktualnie współpracuje z Polską Agencją Prasową.


fot. Kuba Celej

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group