Gminny zakład... defraudacji

02.02.2019   Autor: Redakcja
---

Prezes Gminnego Zakładu Komunalnego w Lubaszu z zarzutami. Maciej W. podczas pracy na kierowniczym stanowisku wykorzystywał gminne pieniądze do celów prywatnych. Jak wykazała kontrola, spółka straciła na tym ponad 70 tysięcy złotych. Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Trzciance.

Na początku 2017 roku wójt gminy Lubasz zlecił przeprowadzenie kontroli w Gminnym Zakładzie Komunalnym w Lubaszu.

- W czasie trwania kontroli już budził fakt sposób zachowania się pana prezesa. Na to nie ma czasu. Tutaj kontrolujący mu przeszkadzał - mówi Marcin Filoda, wójt gminy Lubasz.

Jak się okazało było w czym przeszkadzać. Ówczesny prezes Maciej W. podczas pełnienia kierowniczego stanowiska zyskał nie tylko pokaźne sumy na swoim prywatnym koncie ale także 5 zarzutów prokuratorskich za przywłaszczenie sobie gminnego mienia.

- Powinien być ukarany, taka jest prawda.
- To jest złodziejstwo, jak tak robią to jest złodziejstwo.
- Powinien być ukarany, bo jak tak można zrobić. To są pieniądze z podatków co my płacimy
- mówią mieszkańcy Lubasza.

To jednak nie przeszkadzało Maciejowi W. w swojej nielegalnej działalności.

- Pani audytor wskazała na początku duże środki finansowe przeznaczane na delegacje dla prezesa. Oczywiście to w okresie od marca 2015 roku do końca grudnia 2016 roku kwota powyżej 50 tysięcy złotych. Więc tutaj już jakieś ostrzeżenie dostaliśmy - dodaje Marcin Filoda.

" target="_blank">

Tych nieprawidłowości było jednak zdecydowanie więcej. To najważniejsze to zdaniem prokuratury wyłudzenie 34 tysięcy złotych przy okazji kupna koparko-ładowarki.

- Maciej W. miał posłużyć się przerobioną umową kupna – sprzedaży, która opiewała na kwotę 64,5 tysiąca złotych na której to zostały przerobione data produkcji ładowarko-koparki z 1986 roku na 1998, na której zostały podrobione podpisy sprzedającego - mówi Radosław Gorczyński, prokurator rejonowy w Trzciance.

Jak wykazało śledztwo, pojazd został zakupiony za mniej niż połowę ceny widniejącej na umowie. Były prezes dokonał także przelewu na 20 tysięcy złotych z konta GZK na rzecz innej spółki, której jednym z udziałowców był...on sam. Po kontroli Maciej W. zrezygnował z pełnienia funkcji prezesa, a wójt Lubasza odwołał ówczesną rade nadzorczą. Obecnie do Sądu Rejonowego trafił akt oskarżenia przeciwko Maciejowi W. Na początku stycznia tego roku na biurko prokuratora trafiło zawiadomienie, które mówi o kolejnych 40 tysiącach złotych, brakujących w kasie spółki.

- Sprawa została rozdzielona na dwa etapy, bowiem na etapie kontroli dokumentów w spółce wychodziły nowe sprawy. Nie chcieliśmy ich włączać w pierwsze zawiadomienie po to, żeby nie wydłużać terminu prowadzącego postępowania - tłumaczy Krzysztof Tomczyk, obecny prezes GZK w Lubaszu.

Obecnie ówczesnemu prezesowi GZK. za popełnione czyny grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawa jest rozwojowa. Władze gminy zapowiadają także kontrole pracę rady nadzorczej, która działała w czasie urzędowania Macieja W.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group