Więcej pieniędzy na naukę, rozwój przemysłu, czy infrastrukturę drogową? W jakim kierunku powinny następować zmiany? Nad tym wszystkim zastanawiali się samorządowcy z północnej Wielkopolski. Do końca przyszłego roku, zarząd województwa wielkopolskiego musi bowiem przyjąć strategię rozwoju całego województwa. A wszystko po to, by lepiej gospodarować unijnymi dotacjami.
Trwają prace nad dokumentem, który ma określać w jakim kierunku, w oparciu o fundusze unijne, powinna dalej rozwijać się Wielkopolska. Strategia rozwoju Wielkopolski musi jednak przewidzieć wyzwania jakie niesie ze sobą przyszłość.
- My musimy już dzisiaj myśleć nad tym jaka jest nasza odpowiedź na te wyzwania, czy my będziemy w stanie dotrzymać kroku najlepszym. Jak spowodować pobudzenie tych środowisk, które są zdolne konkurować technologicznie, czyli wyższych uczelni, przedsiębiorstw.Jak spowodować przepływy wiedzy, synergie działań takich właśnie podmiotów żeby, osiągać najlepsze efekty. Jeśli tego nam się nie uda zrobić, to jesteśmy skazani na tak zwany dryf rozwojowy - prognozuje Marek Woźniak, marszałek województwa wielkopolskiego.
Aby nie dryfować, tylko się rozwijać samorządowcy z północnej Wielkopolski rozmawiali o walorach, ale też i potrzebach subregionu. A są one różne, bo każdy z powiatów ma inną specyfikę. Mocną stroną złotowszczyzny są lasy, jeziora i rzeki. Tu rozwija się agroturystyka...
- Niestety jeśli powiat ma się rozwijać muszą być też inwestycje - na przykład przemysłowe. Powiat jest powiatem typowo rolniczo-leśnym, ale to nie znaczy, że nie można się tutaj zastanowić nad rozwojem innych działów gospodarki narodowej - twierdzi Ryszard Goławski, starosta złotowski.
Nowe zakłady pracy powstają w czarnkowsko-trzcianeckim, choć to teren także kojarzony z turystyką, to małe i średnie przedsiębiorstwa mają się tu dobrze.
- Kupują nowe działki, rozbudowują się, powstają nowe zakłady na naszym terenie, ale również rozwój w kierunku turystyki. Mamy przepiękne obszary turystyczne, wzgórza morenowe, Dolina Noteci. Zwracamy się w kierunku turystyki, budujemy mnóstwo ścieżek rowerowych i tu uważamy, że fundusze unijne powinny nas wspomóc w rozwoju całej infrastruktury z tym związanej - mówi Grzegorz Kaźmierczak, zastępca burmistrza Czarnkowa.
Przemysł za to rozwija się w stolicy subregionu. Piła ma dwie strefy przemysłowe, jedna z nich jest podstrefą ekonomiczną, której rozwój był możliwy dzięki dotacjom z WRPO 2014+. Powstają tu drogi, ścieżki rowerowe, chodniki, oświetlenie, infrastruktura podziemna... za ponad 30 mln zł.
" target="_blank">
-Należy zauważyć, że te gałęzie, które w Pile coraz bardziej zdobywają swoje miejsce, tzn. elektronika i poligrafia, należy bardzo mocno wspierać. To są technologie przyszłości, bardzo często związane również z inżynierią i budową maszyn. Do tej pory próbowano nas raczej skatalogować, jako teren, w którym się dobrze odpoczywa, w którym jest dobre środowisko, ale to troszeczkę dla nas za mało - stwierdza Piotr Głowski, prezydent Piły.
Dlatego samorządowcy chcieliby przeznaczyć więcej pieniędzy z dotacji unijnych na rozwój infrastruktury drogowej. To jedna z najczęściej wymienianych potrzeb.
- Mamy to nieszczęście w naszym położeniu tutaj, że jesteśmy poza lokalizację dróg IT. I dzisiaj, kiedy nie ma dobrej, sprawnej komunikacji w magistrali kolejowej, ona jest w tej chwili remontowana, ale jej szybkość jest ograniczona, częstymi przejazdami drogowymi, a wręcz rolniczymi. Gdy droga S11 co chwilę jest odsuwana na dalszą perspektywę to zaczynamy zostawać naprawdę w tyle - ocenia Mirosław Juraszek, wicestarosta chodzieski.
A na tym nikomu nie zależy. Dlatego trwa cykl spotkań w subregionach. Odbyły się już w Koninie, Pile i Kaliszu. 21 czerwca samorządowcy będą rozmawiać w Poznaniu i 22 czerwca w Lesznie. Projekt strategii będzie gotowy w przyszłym roku i wówczas znów ruszą konsultacje, tak aby ten dokument mógł zostać przyjęty do końca przyszłego roku.
