Akcja "Wymiana ciepła" dotarła do Złotowa

---

Wstyd i zażenowanie – to czasem one nie pozwalają potrzebującym poprosić o pomoc. Naprzeciw potrzebom takich osób wychodzi akcja „Wymiana ciepła”, która właśnie dotarła do Złotowa. Stanął tu wieszak, z którego potrzebujący mogą zdjąć ciepłe ubranie.

Akcja „Wymiana ciepła”, którą zainicjowała Karolina Megger dotarła do Złotowa. Złotowianka zainspirowała się podobnymi akcjami, które odbywają się już w wielu polskich miastach. Zasady są bardzo proste.

Ubrania pochodzą od darczyńców, nagłośniłam akcję na facebooku i po znajomych, że zbieramy ciuchy, zbieramy wieszaki. Ktoś ma coś zbędnego w szafie, to przyjdzie, powiesi. Ktoś inny, kto potrzebuje, przyjdzie i sobie po prostu weźmie - tłumaczy Karolina Megger, inicjatorka złotowskiej "Wymiany ciepła".

Po prostu, bo właśnie taka jest idea akcji. Rzeczy może powiesić każdy. Niepotrzebne, ale jeszcze dobre ubrania wystarczy przynieść i powiesić na wieszaku, tak samo działa to w drugą stronę. Nikt nikogo nie pyta kim jest i czy na pewno spełnia kryteria pomocy. Potrzebujesz, to bierzesz.

Potrzebę pomocy w ten sposób na terenie Złotowa Karolina Megger odkryła podczas Akcji Zima organizowanej przez złotowskiego „Strzelca”. Akcji, która zaskoczyła samych organizatorów.

To miało być parę osób w Złotowie, to miała być akcja typowo miejska, a na chwilę obecną znamy 70 osób, którym trzeba pomóc. To jest kilkanaście adresów, to są rodziny kilkuosobowe - dodaje Mateusz Gappa ze związku strzeleckiego "Strzelec" w Złotowie.

Przypomnijmy, „Strzelec” na portalu społecznościowym podzielił się relacją z wizyty w miejscu na dziko zamieszkiwanym przez osoby bezdomne, lawina pomocy pozwoliła na udzielenie jej, wielu kolejnym. Złotów wydaje się gruntem wyjątkowo podatnym na akcje charytatywne. Potwierdza to prezes fundacji Złotowianka, która ma wieloletnie doświadczenie w organizacji akcji charytatywnych, a ostatnia, czyli Kilometry Dobra również przeszła najśmielsze oczekiwania.

Jest na pewno specyfiką tego środowiska. Jak przyjeżdżają do nas goście z Piły, Szczecinka czy Wałcza, to mówią, że u nich takiego zrywu, żeby tak wiele osób działało, nie ma. Myślę, że jest coś w tych ludziach takiego dobrego - przekonuje Angelika Leszczyńska z fundacji Złotowianka.

I właśnie do dobrych ludzi apelują wszyscy nasi rozmówcy. Jak możesz to pomóż, nie możesz pomóc, nie przeszkadzaj. Najbardziej narażony na nieprzyjemne sytuacje jest wieszak z ubraniami. Choć pani Karolina odwiedza to miejsce trzy razy dziennie, prosi o życzliwe spojrzenie i pomoc w utrzymaniu porządku.

fot. Karolina Megger

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group