765 tysięcy złotych - na taką kwotę wyceniono straty, spowodowane nielegalną wycinką drzew. Pod piły trafiło co najmniej 137 drzew przy trasie kolejowej Piła - Krzyż, na wysokości osiedla Górnego. Drzewa wycięto bez pozwolenia.
Zewnętrzna firma, która wykonywała prace na zlecenie PKP PLK nie miała pozwolenia na ich wycięcie. PKP zleciło usunięcie zakrzaczeń na szerokości pasa 15 metrów od torów. Tymczasem wytrzebiono z drzew obszar o szerokości 40 i długości 700 metrów.
Zarząd Dróg Powiatowych skierował do prokuratury zawiadomienie o nielegalnej wycince drzew. Postępowanie zostało wszczęte.
Naliczono 137 ściętych konarów. Drzew wyciętych bez pozwolenia było jednak znacznie więcej. Straty oszacowano na 765 tysięcy złotych. Na razie jednak nie wiadomo kogo obciążyć ta karą, czy firmę zewnętrzną czy też PKP PLK. - Z informacji, które udało nam się zebrać wynika, że firma zewnętrzna, która wykonywała wycinkę zakrzaczeń, miała jako rekompensatę dostać pozyskany materiał drzewny - tłumaczy Krzysztof Tomczyk, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Pile.
PKP PLK stara się ustalić kto zawinił i czy był wystarczający nadzór nad ta inwestycją. - Zawsze w przypadku, gdy działalność firmy była niezgodna z umową, dochodzimy, zgodnie z prawem, stosownych rekompensat. Obecnie prace zostały wstrzymane. Przygotowujemy zlecenie na uporządkowanie tego terenu. Chcemy te działania zakończyć jak najszybciej - informuje Zbigniew Wolny z biura prasowego PKP PLK w Warszawie.
Firma, która prowadziła wycinkę do dziś nie złożyła wyjaśnień w Zarządzie Dróg Powiatowych. Właściciel nie stawił się na wezwanie. Także Polskie Linie Kolejowe wciąż nie dostarczyły kompletu dokumentów w tej sprawie.
