To rok na borowiki - mówią leśnicy. Tej jesieni w lasach naszego regionu grzybów nie brakuje. Jak zbierać je bezpiecznie i na co zwracać uwagę?
W tym roku mamy oprócz podgrzybka duży wysyp prawdziwków...
Choć grzybobranie to nasz sport narodowy trzeba uważać. Gdy mamy wątpliwości co do jadalności danych grzybów najlepiej nie zbierać ich wcale.
- Pierwsza zasada w amatorskim zbiorze grzybów jest taka, że jeśli nie wiemy co to jest to nie zbieramy. Warto wspomagać się atlasami lub ludźmi, którzy mają trochę większe doświadczenie - nakazuje Wojciech Sacha, leśnik z nadleśnictwa Płytnica.
Najlepiej też zbierać te które mają pod spodem kapelusza rurki, czyli tak zwana gąbkę, ponieważ w tej grupie nie występują grzyby śmiertelnie trujące stad też w przypadku pomyłki ryzyko zatrucia jest znacznie niższe niż w przypadku grzybów blaszkowych.
- Nie ma grzybów rurkowatych, które są silnie trujące. Nawet jeśli zbierzemy takiego grzyba z rurkami pod spodem, to będziemy mieli wymioty, bóle głowy czy niestrawność i bóle brzucha, ale nie doprowadzi to do silnego zatrucia - informuje Katarzyna Derezińska, zastępca państwowego powiatowego inspektora sanitarnego w Pile.
Albo śmierci. Jeśli nadal mamy wątpliwości jakie grzyby zebraliśmy, warto zanieść je do sanepidu. Za darmo przejrzą je wykwalifikowani pracownicy.
- Mamy klasyfikatora grzybów. Jest pani, która skończyła odpowiednie kursy. Ona ocenia tylko świeże grzyby. Można przyjść do nas każdego dnia roboczego i wtedy my je oceniamy. Trzeba przynieść wszystkie zebrane grzyby - dodaje Katarzyna Derezińska, zastępca państwowego powiatowego inspektora sanitarnego w Pile.
Sanepid prowadzi także akcję edukacyjną.
Jadalne, a tu ich odpowiedniki niejadalne
Pracownicy z makietami grzybów jeżdżą na różne wydarzenia oraz odwiedzają szkoły. Leśnicy zapraszają z kolei do lasu. Wybierając się na grzyby warto zaopatrzyć się w nożyk, butelkę wody, naładowany telefon oraz koszyk. Grzyby zbieramy tak, aby nie niszczyć grzybni.
- Nie wyrywamy, tylko poprzez wykręcenie, aby jak najmniejszą ilość grzybni wyciągnąć, a najlepiej nożem uciąć tego grzyba - radzi Wojciech Sacha, leśnik z nadleśnictwa Płytnica.
Tak aby nowe grzyby cieszyły potem w tym miejscu kolejnych grzybiarzy.
Komentarze