Wypas koni na łąkach to naturalny sposób ochrony ptaków oraz troska o zapewnienie bioróżnorodności na terenach zielonych - twierdzą ekolodzy. Taką rolą spełnia stado koników polskich pasących się na Księżycowych Łąkach koło Okonka.
Do końca lat 90 na tym obszarze trenowali żołnierze na poligonie wojskowym. Po jego likwidacji łąki, saperzy oczyścili łąki z niewybuchów i pozostałości amunicji. Wciąż jednak nie było jasnej koncepcji co z tym terenem począć. Pierwotny plan zakładał, że powstanie tu las.
- Ale stwierdziliśmy, że dużo wartościowsze elementy są tu na gruncie tych terenów otwartych, dlatego powstały tu różne formy ochrony. Jak Obszar Natura 2000 Poligon w Okonku, czy też jeszcze ciekawszy Wrzosowiska w Okonku, czyli rezerwat przyrody - przekonuje Przemysław Szczawiński z Nadleśnictwa Okonek. Który w szczególności upodobały sobie takie ptaki jak kszyki, czajki czy krwawodzioby.
- Preferują niskie pastwiska, rozlewiska. Czyli to nie może być bardzo zarośnięta i wysoką trzciną jakąś powierzchnia. Tylko powinno to być może nie jak pole golfowe, ale powiedzmy ta roślinność powinna być niska - mówi Piotr Kamont, prezes Stowarzyszenia “Jestem na pTak!”.
I tu z pomocą zwierzęcym kolegom i koleżankom przychodzą w sukurs konie. A konkretnie jedna rasa.
- Koniki polskie są żywymi kosiarkami. Chodzi o to, aby będąc tutaj zgryzały ten teren. Pozbywały się tej biomasy, tej wysokiej roślinności - dodaje ornitolog.
A roboty jest całkiem sporo. Trzydziestka koni ma do ogarnięcia około 50 hektarów. Sami konni pracownicy nie mają wielkich potrzeb.
- Potrzebują spokoju, miejsca, gdzie mogą się paść, ale też trochę wody, dlatego to ogrodzenie zlokalizowane jest blisko rzeki Czarnej - tłumaczy leśnik.
A gdy pracownicy się spiszą, to na “ostrzyżone” łąki wiosną chętnie przylecą ptaki mając dogodne warunki lęgowe. Czas na wykonanie zadania konie polskie mają do października.
Komentarze