Rosja już prowadzi z nami wojnę kognitywną - pod tym sformułowaniem kryje się po prostu dezinformacja i propaganda w celu skłócenia ludzi, by nimi manipulować. I to jest udowodnione - mówi Agnieszka Bryc, politolożka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Agnieszka Bryc podczas festiwalu Siedem Stron Świata opowiadała o aktualnej sytuacji geopolitycznej, prowadziła też rozmowę pod tytułem “Idzie wojna”. Nasza reporterka Agnieszka Kledzik nagrała rozmowę z politolożką w Siedmiu Ogrodach. Pytała o wewnętrzne spory klasy politycznej.
- Pilnie potrzebujemy polityków, którzy nie będą pogłębiać polaryzacji, bo dzisiaj na polaryzacji korzysta przede wszystkim wróg państwa polskiego, czyli Rosja. Jednocześnie potrzebujemy takich przywódców, którzy będą wiedzieli, że ponad partią ważniejsza jest racja stanu i bezpieczeństwo Polski. Wiemy, w jakiej trudnej sytuacji jesteśmy i teraz problem jest taki, że politycy nie do końca odpowiadają na to zapotrzebowanie w sposób odpowiedzialny - mówi Agnieszka Bryc.
Tymczasem fermy trolli od czasów pandemii silnie wpływają na opinię publiczną. W myśl zasady, że kłamstwo powtórzone sto razy – staje się prawdą. Rosji, zależy na tym, by podsycać spory polsko-polskie i rozsadzić Polskę od środka.
- Rosjanie nie muszą wkraczać do nas czołgami. Wystarczy podlewać propagandowo spory polsko-polskie i rozsadzać Polskę od środka. Tak nas skłócić, tak nas osłabić, byśmy nie byli w stanie reagować na ich prowokacje - tłumaczy. I dodaje: - Rosjanie podgrzewają każdy spór, który dzieli Polaków, bez względu na to, czy on jest prawicowy, lewicowy i która partia ze sobą walczy. Ważny jest sam fakt sporu, więc jeżeli myślimy w kategoriach państwowych, my jako obywatele, to powinniśmy powstrzymywać się przed uczestniczeniem w tym wyścigu pogłębiającym polaryzację. Krótko mówiąc, jeżeli chcemy myśleć o bezpieczeństwie Polski, to powinniśmy sami siebie stopować, być mądrzejsi od tej rosyjskiej operacji kognitywnej i nie dać się podzielić - dodaje politolożka.
Reporterka: powinniśmy przygotowywać się do wojny
Czy zatem jest jakaś recepta na ten stan rzeczy? Agnieszka Bryc podkreśla, że każdy z nas powinien zacząć od siebie.
- Zostawić komórkę, odłożyć ją na bok, nie zaglądać do niej 50 razy dziennie, nie oglądać shortów w mediach społecznościowych, wyłączyć telewizor, a jeśli już obserwujemy politykę, to nie ulegać emocjom, to znaczy przyjąć takie założenie, że jeżeli coś jest jedną wielką “imbą”, to znaczy, że z tym jest coś nie tak. Weźmy głęboki oddech i poczekajmy na fakty, nie dajmy się wciągnąć w chaos i panikę - radzi politolożka.
***
Agnieszka Bryc – doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, w specjalności stosunki międzynarodowe. Adiunkt na Wydziale Politologii i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Akademii Obrony Narodowej. Członkini Rady Ośrodka Studiów Wschodnich. Redaktor naczelna „The Copernicus Journal of Political Science”. Kieruje sekcją „stosunków międzynarodowych” w Polskim Towarzystwie Nauk Politycznych.
Komentarze