
W tej chwili gminy korzystają z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Ten dokument określa, jakie jest przeznaczenie danego terenu, czyli np. co i gdzie może zostać wybudowane. Poprzedni rząd postanowił to zmienić i wprowadził nowe rozwiązanie - tzw. plan ogólny.
- Uprościmy, przyspieszymy i ujednolicimy procedury dotyczące planowania przestrzennego w gminach. Wszystkie gminy uchwalając nowy dokument, plan ogólny, określą jasne ramy inwestowania na własnym terenie. Wydawane decyzje o warunkach zabudowy będą musiały być spójne z planem ogólnym - mówił ówczesny minister rozwoju i technologii w latach 2022-2023 Waldemar Buda.
Czyli zgodnie z tymi wytycznymi na osiedlu domków jednorodzinnych nie powinien już powstać blok. Według ekspertów, taki dokument jest konieczny dla uporządkowania przestrzeni w miastach i miasteczkach. Mają jednak pewne wątpliwości - chodzi tutaj o...
- Narzucone przez ustawodawcę, podyktowane środkami z KPO i związanymi z tym terminami, wytyczne co do momentu przyjęcia planu ogólnego, czyli do końca 2025 roku – i to rzeczywiście dla wielu gmin to za mało czasu. Gminy potrzebują czasu, środków, żeby te plany dobrze przygotować. Jest ryzyko, że się nie wyrobią - tłumaczy prof. Maciej Nowak, planista z Polskiej Akademii Nauk.
Planista dodaje także, że problemem może być interpretacja przepisów - czyli brak pewności, co dokładnie trzeba wpisywać do planu ogólnego, a co nie.
Przygotowania do opracowania planu ogólnego ruszyły już w Pile, Czarnkowie czy w Wyrzysku. Na ostateczne projekty uchwał trzeba będzie jednak jeszcze poczekać.
Komentarze