Pilanin wymyślił specjalną platformę dla pszczelarzy

E-pszczoła ma być przełomowym projektem nie tylko na skalę kraju, ale i Europy. Twórcy programu do lokalizowania pasiek przekonują, że zyskają na nim wszyscy, począwszy od pszczelarzy i pszczół, a na konsumentach i środowisku naturalnym kończąc.  
 
- Pszczoła w 2019 roku została uznana za najważniejsze stworzenie na Ziemi - mówi Łukasz Michałek, pomysłodawca e-pszczoły 
 
Bez zapylaczy nie mogłoby na naszej planecie istnieć życie. Pszczoły zapylają bowiem aż 90 proc. kwiatów na Ziemi, co przekłada się na produkcję 1/3 światowej żywności. Odpowiadają za to nie tylko dzikie pszczoły, ale i te miodne z pasieki. Niestety ule często stawiane są w niewłaściwych miejscach.   
 
- Ten problem jest bardzo duży i wynika z tego, że tak naprawdę nie wiemy w jakim miejscu stacjonują pasieki. Jesteśmy zrzeszeni w kilku stowarzyszenia i nie zawsze mamy ze sobą kontakt - dodaje Łukasz Michałek.  
 
Pilski pszczelarz wpadł więc na pomysł, aby stworzyć ogólnodostępną platformę dla pszczelarzy. 
 
 
 
Na podstawie aktualizowanej na bieżąco mapy i wpisywanych danych, pszczelarze będą mogli umieszczać swoje pasieki w rejonach, gdzie ich brakuje, dzięki czemu znikną białe plamy. Rośliny zyskają w ten sposób większą szansę na zapylenie, a pszczelarze na większe zbiory miodu. Nad programem od roku pracuje zespół entuzjastów, w tym naukowcy z Politechniki Opolskiej.  
 
- Jest też tutaj duże pole, jeżeli chodzi o sprawy naukowe. Będziemy chcieli ewidencjonować choroby związane z pszczołami. Będziemy mogli budować ogromne statystyki i w związku z tym zapobiegać pewnym chorobom, które będą się rozwijały, albo przewidywać, że coś w niedługim czasie w danym regionie może się stać - mówi dr hab. inż. Krzysztof Zatwarnicki, informatyk, Politechnika Opolska. 
 
Wiele zależy jednak od zainteresowania programem samych pszczelarzy, którzy debatowali wczoraj w Nadnoteckim Instytucie UAM w Pile.