46 tys. zł za gaz. Taki rachunek dostało małżeństwo z Piły

03.03.2023   Autor: Artur Maras
2568---684
Ponad 46 tys. zł. - taki horrendalnie wysoki rachunek za gaz otrzymało małżeństwo emerytów z Piły. W niecały rok mieli oni zużyć o niemal 20 tys. m3 gazu więcej niż w poprzednim roku. Czy doszło do pomyłki albo awarii? PGNiG nie ma sobie nic do zarzucenia i wysyła wezwania do zapłaty. 
 
- Naprawdę nie wiem co zrobić... - załamuje ręce Ewa Krzemińska. 
 
W sierpniu ubiegłego roku życie państwa Krzemińskich z Piły zmieniło się w koszmar. Wtedy to w skrzynce znaleźli astronomiczny rachunek za gaz.  
 
- Jak mamy żyć? Ja mam tylko kuchenkę, w której nawet piekarnik jest nieczynny i dwufunkcyjny piecyk, który ogrzewa cały dom. Nigdy nie mieliśmy kłopotów z gazem. Płacimy regularnie rachunki. Ja nie wiem co się stało - dodaje kobieta.  

Całą sprawę małżeństwo próbowało od razu wyjaśnić w Biurze Obsługi Klienta.  
 
- Pojechałem na Bydgoską, tam, gdzie wystawiają rachunki i ta pani sama była zdziwiona, że to jest niemożliwe. Jeszcze zawołała koleżankę i mówi, że to przecież niemożliwe - opowiada Lech Krzemiński. 
 
Tak wysokie zużycie naliczono w trakcie wymiany starego licznika na nowy. 
 
- Tu jest napisane, że to moja wina, bo ja sam dawałem odczyty. Bzdura, bo jest rzeczywisty to przychodził inkasent, a jak ja podaję to jest odbiorca - tłumaczy dalej pilanin.  


 
Wątpliwości jest znacznie więcej. PGNiG zarzuca emerytom, że próbowali ingerować w stary licznik i uszkodzić jego obudowę, co potwierdzać ma zlecona ekspertyza.   
 
- Osoba, która sporządzała ten protokół, nie zaznaczyła, że jest on w jakikolwiek sposób uszkodzony. Nie ma nawet podpisu właściciela lokalu, że on taki dokument przyjął, odbierając ten licznik. Gdzie jest podpis tego pana? Gdzie jest zaznaczone, że jest uszkodzenie? Nie ma żadnych takich informacji - oburza się sąsiad Karol Pszczoła. 

- Kto wiedząc o tym, że licznik będzie wymieniany tak by go zniszczył? A w dodatku kara jakaś powinna być za zerwanie plomb, za zniszczenie licznika. Nic nie ma - dodaje Lech Krzemiński. 
 
Emeryci udali się po pomoc do powiatowego rzecznika konsumentów w Pile.  
 
- Z jakiegoś logicznego punktu widzenia, biorąc pod uwagę zasady doświadczenia życiowego, wydaje się, że to zużycie jest kompletnie niemożliwe, aby takie wystąpiło - przyznaje Joanna Michowska, powiatowy rzecznik konsumentów w Pile.   
 
Czyli ponad 45 krotnie wyższe niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. W 10 miesięcy małżeństwo miało zużyć 19563 m3. Rok wcześniej tylko... 429 m3. PGNiG w odpowiedzi na pismo rzecznika przedstawia ekspertyzę. Wynika z niej, że obudowa gazomierza była uszkodzona.  
- Pomimo tego wszystkiego i tego, że rzeczoznawca stwierdził również brak plomb na tym liczniku, to ostateczny wniosek jest taki, że układ pomiarowy rzekomo jest nienaruszony i licznik pod tym względem działał prawidłowo - dodaje rzeczniczka. 
 
W związku z tym spółka stoi na stanowisku, że odczyt był prawidłowy, a brak jakiejkolwiek informacji w protokole o rzekomym uszkodzeniu licznika uważa za niedopatrzenie pracownika.  
 
- Monterzy dokonujący wymiany gazomierza nie odnotowali w protokole nieprawidłowości na urządzeniu i było to ich oczywiste niedopatrzenie. Natomiast fotografie wykonane przez nich podczas wymiany urządzenia w aplikacji Neptun ukazują uszkodzenia, które zostały następnie potwierdzone podczas wykonanej ekspertyzy (naruszona plomba, próba ingerencji w urządzenie; porównanie na dole gazomierz nowy vs gazomierz klienta przed zdemontowaniem) - czytamy w piśmie nadesłanym przez biuro prasowe Polskiej Spółki Gazownictwa.  
 
Starsi państwo cały czas dostają wezwania do zapłaty na ponad 46 tys. zł. PGNiG proponuje im rozłożenie należności na raty.  
 
- Przecież my nie śpimy na pieniądzach. Ja mam najniższą emeryturę jaka może być i dlatego dorabiam, bo muszę zarobić sobie na leki - żali się Ewa Krzemińska. 

- Może po prostu wyczuli sytuację. Dwoje starszych ludzi, pochorowanych, żyjących samotnie. Niemających wsparcia na miejscu przez nikogo. To jest po prostu nieuczciwe wobec tych ludzi - dodaje sąsiad Krzemińskich. 
 
PGNiG odrzucił także propozycję powiatowego rzecznika konsumentów, aby w tej sytuacji umorzyć państwu Krzemińskim część spornej należności. 
 
- Budzi się człowiek od razu i wchodzi w głowę, oni się z tym nie liczą. Nie wiem kto nam takie piekło zgotował na stare lata, naprawdę nie wiem... 

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group